Tylko ten, kto stracił kiedyś kogoś bliskiego wie, jak taka strata boli. Życie staje do góry nogami, traci sens. Ważne wtedy jest to, aby mieć przy sobie kogoś, kto będzie dla nas wsparciem, z kim będziemy mogli podzielić się swoim bólem. Niestety Chris - główny bohater książki, po takiej stracie nie mógł liczyć na wsparcie matki, która była jedyną bliską mu osobą po tym, jak zmarła jego siostra.
Emily - siostra Chrisa, zginęła w tragicznym wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę. Spowodowało to w sercu Chrisa ogromną pustkę, z którą nie mógł sobie poradzić. Nie mógł także liczyć na wsparcie matki, która po śmierci córki wpadła w pracoholizm i w taki sposób radząc sobie ze stratą, zapominając o synu. Chris jest zdany tylko na siebie. Codziennie odwiedza grób siostry i za każdym razem znajduje tam niezapominajki. Postanawia dowiedzieć się, kto jest zostawia. Okazuje się, że to pewien niepełnosprawny chłopiec, przyjaciel Emily - Dante. Znajomość z nim odmieni życie Chrisa...
Co możemy zauważyć na pierwszy rzut oka? Po pierwsze okładkę, która nie napawa optymizmem. Jest mroczna, smutna, pełna bólu i tęsknoty. Po drugie - tylko 100 stron książki. Czy w tak krótka książka może mieć jakiś przekaz, fabułę? Oczywiście, że tak! I "Niezapominajki" są na to bardzo dobrym dowodem pokazującym, że nie trzeba pisać książek po 500 stron, aby książka była dobra. Pomimo tak krótkiej fabuły, książka jest przepełniona bólem, rozpaczą, tragedią i tęsknotą. To pięknie napisana powieść o tym, jak radzić sobie po stracie najbliższej osoby. Nie sposób podczas lektury nie uronić ani jednej łzy z bohaterami, które przynoszą im w końcu ulgę i oczyszczenie.
"Niezapominajki" nie jest to książka lekka i przyjemna, którą zabiera się na plażę czy na hamak, aby się zrelaksować. To pozycja, którą bezapelacyjnie można zaliczyć do tych ciężkich, z przesłaniem, z drugim dnem skłaniającym do refleksji. Książki tej nie można przeczytać w mgnieniu oka, byle jak... "Niezapominajki" wymagają skupienia i stuprocentowej uwagi.
Podsumowując, "Niezapominajki" to bardzo dobra, wzruszająca do bólu książka, pełna smutku, rozpaczy i tęsknoty. Książka o tym, jak poradzić sobie ze stratą najbliższej osoby. Jeśli chcecie odpocząć od lekkich obyczajówek - sięgnijcie po "Niezapominajki" Moniki Fudali.
Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Fanpage wydawnictwa: KLIK
Hm... Z jednej strony mnie tematyka intryguję, lecz z drugiej strony mam obawy, że raczej książka nie spełni moich oczekiwań, więc na razie nie jestem w stanie potwierdzić ani zaprzeczyć, że przeczytam tą pozycję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://www.sekretny-trop.pl
Czytałam ostatnio recenzję tej książki u Doroty i obie mnie narobiłyście mi chęci na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBo to warta przeczytania książka jest ;D
UsuńMi okładka bardzo się podoba, z resztą zauważ jaka ona jest fotogeniczna, świetne zdjęcie;)
Nie przepadam za takimi ksiazkami. Wolę czytać coś co sprawi, że bęię śmiać lub chociaż często uśmiechać. Ksiązki o bólu innej osoby zbyt bardzo mnie bolą.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie!!
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że to coś dla mnie. Lubię mierzyć się z takimi niełatwymi publikacjami, skupiającymi się na życiowych tematach. I ta okładka mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńJejku, ale mnie zachęciłaś do książki. I zgodzę się, że nie zawsze książki muszą mieć minimum 300 stron by być piękne. Nie ilość, a jakość. ;)
OdpowiedzUsuńCzytam kolejną recenzję książki na blogu i już mogę przyznać, że apetyt rośnie w miarę czytania kolejnych opinii :)
OdpowiedzUsuńWyczuwam ogromny ładunek emocjonalny w tej książce - koniecznie muszę po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńkrótko, zwięźle i na temat :) pierwszy raz słyszę o tej książce, jednak bardzo zachęciłaś mnie do jej przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zachęciłaś mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Już po Twojej recenzji czuję ogrom emocji, a co dopiero jak sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Ostatnio właśnie czytała recenzję tej książki u jednej z blogerek i szczerze mówiąc byłam zachwycona tą książką. Ty to jeszcze pogłębiłaś! Teraz to już w ogóle ją chce mieć.
OdpowiedzUsuńNo ładnie :D
Pozdrawiam serdecznie
bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Wygląda na taką, przy której wyleje się morze łez. Ale o książce słyszę pierwszy raz i nie wiem, czy po nią sięgnę. Chociaż twoja recenzja zachęca
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książki a zapowada się świetnie. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, zawsze mam obawy czy przy 100 stronach książki nie będę miała niedosytu, że jednak za mało i chciałoby się więcej :)
OdpowiedzUsuń