niedziela, 31 stycznia 2016

Podsumowanie stycznia i plany na luty



Witajcie!
 Dzisiaj taki luźny post z racji tego, że kończy się styczeń - mój pierwszy miesiąc blogowania, a zaczyna luty. 
Styczeń był na mnie ważnym miesiącem z racji tego, że zdecydowałam się założyć bloga z recenzjami książek. Bałam się, że po jednej recenzji zrezygnuje, na szczęście się tak nie stało, bo napisałam już dla Was 5 recenzji. I mam ogromny zapał na więcej. Nie ma sensu chwalić się tutaj liczbą komentarzy czy wyświetleń, bo statystyki nie są super wysokie, aczkolwiek za każdy komentarz, każde wyświetlenia i każde dodanie do obserwowanych SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.
Jestem troszkę dumna ze stycznia pod względem czytelniczym. Przeczytałam i zrecenzowałam 5 książek ( w planach było 6, ale niestety przez egzaminy i kolokwia nie zdążyłam przeczytać "Daru morza): 1799 stron, co daje ok. 58 stron dziennie (mogło być lepiej :( ) Może to nie jest zachwycająca liczba książek, ale biorąc pod uwagę uczelnię, licencjat i sesje - jest dobrze. Blog motywuje mnie do czytania! I pisania.

Książki, które przeczytałam w styczniu:
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/2016/01/sniezynki-liliany-fabisinskiej.htmlhttp://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/2016/01/pandemonium-lauren-oliver.html


http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/2016/01/po-prostu-badz-magdaleny-witkiewicz.html



http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/2016/01/dziewczyna-z-pociagu-paula-hawkins.html

Klikając na okładkę książki zostaniecie przeniesieni do recenzji danej książki.


  Najlepsza książka przeczytana w styczniu? 
Waham się między "Po prostu bądź" a "Śnieżynkami". Obydwie mają w sobie coś wyjątkowego.

Przejdę teraz do planów na luty.
Zacznę od tego, że są one zaniżone, żebym sama siebie nie zawiodła. Ostatni egzamin mam 15 lutego, więc przez pierwsze dwa tygodnie będę miała mało czasu na czytanie. Ale wracając, planuję przeczytać 4 książki, oto one:


"Dar morza" Diane Chamberlanin. Tą książkę planuję doczytać, jestem w połowie.
"Wcześnie rano w dniu swoich jedenastych urodzin Daria Cato na plaży koło swojego domu w Karolinie Północnej znajduje niewiarygodny dar morza: porzuconego noworodka. Tożsamości maleńkiej dziewczynki nie udaje się odkryć i zostaje ona adoptowana przez rodzinę Darii. Ale jej tajemnice nadal dręczą Darię. "



 





 Trzecia część trylogii "Delirium", a mianowicie "Requiem"
"Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje życie i prawo do miłości."







 




"Jeden dzień" David Nicholls. Oglądałam film, zobaczymy jaka jest książka. 
"Emma i Dex? Doprawdy, trudno o mniej dobraną parę. Ona - zakompleksiona idealistka w grubych okularach. On - superprzystojniak z poczuciem, że świat należy do niego. Ona na wszystko musi ciężko zapracować. Jemu natychmiast udaje się to, o czym zamarzy. Ona szuka miłości, on seksu... "




 







No i Pani Fabisińska i jej "Córeczka". Po "Śnieżynkach" jestem oczarowana twórczością tej autorki i już się nie mogę doczekać lektury!
"Agata jest szczęśliwą żoną i matką. Ekspertem od wychowywania dzieci i rozwiązywania rodzinnych problemów. Pewnego dnia w progu jej mieszkania staje dziewczynka, której Agata kiedyś zbyt pochopnie złożyła obietnicę. Ta chwila zmienia życie Agaty. Na nią samą, jej męża i ukochanego synka pada strach. Żeby odzyskać spokój, Agata będzie musiała zapukać do wielu drzwi i wyjawić obcym osobom swoje najskrytsze tajemnice. Zrozumie też, że czasami milczenie może kosztować życie wielu ludzi."  

Opis książek został zaczerpnięty z portalu lubimyczytać.pl





To by było na tyle. Czytałyście którąś z wymienionych pozycji? Co sądzicie o moich planach? Czeka mnie dobry miesiąc? 


 Trzymajcie się cieplutko,
 Zaczytanych dni :)


  

   

niedziela, 24 stycznia 2016

"Dziewczyna z pociągu" Paula Hawkins




„Nie ma dnia, żeby mi go nie brakowało. Bardziej niż kogokolwiek innego. Jest wielką dziurą w moim życiu, dziurą w duszy.”



Zdecydowałam się przeczytać tę książkę z racji wielkiego szumu, jaki spowodowała: opinia Kinga na okładce, plany ekranizacji, no i miano bestsellera. Z tego powodu podchodziłam do książki dość sceptycznie. Pomimo tego… rozczarowałam się. Książka okazała się dobra, ale niestety przereklamowana.



Na pewno każdy z nas obserwował ludzi przejeżdżając samochodem, autobusem czy pociągiem. Nawet wyglądając przez okno przyglądamy się przechodniom. Taki też zwyczaj miała Rachel – pokrzywdzona przez los kobieta, rozwódka, alkoholiczka. Codziennie dojeżdżając do pracy pociągiem, obserwowała osoby w okolicy jej byłego domu. Szczególnie upatrzyła sobie pewne małżeństwo, wyobrażała sobie kim są, gdzie pracują, nadała im nawet imiona: Jess i Jason. Według Rachel, mają oni wszystko, czego w życiu potrzeba – są szczęśliwi, młodzi, piękni i zakochani. Myślenie o innych pomaga jej w zapomnieniu o problemach, o tym, że przez jej alkoholizm mąż ją opuścił, poszedł do innej kobiety i z małą córeczką tworzą szczęśliwą rodzinę. Rachel niestety nie potrafi się po tym zebrać. Nadal pije, kłamie, w dodatku jest natrętna w stosunku do byłego męża i jego nowej rodziny, naprzykrza im się, sieje postrach. Jej zachowanie jest wręcz obsesyjne. W pewnych, niezbyt pozytywnych okolicznościach, Rachel oraz nazywany przez nią Jason poznają się. Wraz z żoną stają się częścią życia głównej bohaterki, która przestaje być tylko dziewczyną z pociągu. Zobaczyła coś, czego zobaczyć nie powinna. A może jednak zmęczony wzrok płata jej figle?




Początkowo nie potrafiłam zrozumieć książki. Wszystko było jak dla mnie zbyt chaotyczne, tajemnice i kłamstwa Rachel oraz "skaczące" daty na początku rozdziału sprawiały, że wszystko mi się mieszało, i nie wiedziałam „co było po czym”. Naprawdę bardzo mi przeszkadzało podzielenie rozdziałów na Rano i Wieczorem. Nie było w historii żadnej ciągłości.

Pomimo tego, że wątek kryminalny został w książce dobrze poprowadzony  - nie zachwyciłam się. Owszem, było napięcie, zwroty akcji, niebezpieczeństwo, ale pomimo tego ja bez problemu mogłam odłożyć czytnik i iść spać. Należy również wspomnieć, że końcówka książki jest zbyt skromnie rozbudowana. Mam na myśli to, że wszystko za szybko się rozgrało. Takie trach i koniec.

Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to książka jest dobrze napisana, prostym, lekkim językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko. Brakuje jednak trzymania w napięciu, poczucia, że dla takiej książki warto zarwać noc.

„Dziewczyna z pociągu” skupia się w pewnym stopniu na problemie alkoholowym. Z książki możemy się dowiedzieć jak takim osobom jest trudno wyjść z nałogu, jakimi zakłamanymi osobami się stają. Poznajemy także myślenie takiej osoby, gdy walczy sama ze sobą, aby nie sięgnąć po kolejny kieliszek.

Podsumowując, „Dziewczyna z pociągu” to dobry kryminał, thriller psychologiczny, ale uważam, że to całe zamieszanie wokół tej pozycji jest niepotrzebne. Czytelnik podczas lektury siedzi jak na szpilkach, niecierpliwie czeka na efekt wow, przez który King zarwał noc i... się nie doczeka. Polecam osobom, które nie mają wygórowanych oczekiwań co do kryminału.



Wydawnictwo: Świat książki
Liczba stron:328
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał
Moja ocena:6/10