„Małżeństwo z odzysku” to już trzecia część serii o szalonej Zuzannie, z którą mogliśmy spędzić czas najpierw w książce „Takie rzeczy tylko z mężem” a później w „Kobiety wzdychają częściej”. Tym razem główna bohaterka bawi się w detektywa, a nie jest to łatwe, kiedy chodzi o jej męża.
Zuzanna ochłonęła już po filmie dokumentalnym, w którym brała udział. Nie mniej jednak niektórzy nadal traktują ją jak gwiazdkę. Niestety nie jej mąż Ludwik, którego znowuż nie ma w domu, znika nie wiadomo gdzie. Główna bohaterka jest pewna, że mąż ją zdradza. Oliwy do ognia dolewa fakt, iż Zuzanna dostaje zdjęcie, na którym jej małżonek perfidnie patrzy się w dekolt innej kobiety. Numer w telefonie zapisany jako „Złotko” również jest dość jednoznaczny. Dlatego też zazdrosna żona wraz z przyjaciółką postanawiają choć przez chwilę być Sherlockiem i znaleźć potencjalną kochankę męża. Śledztwa jednak nie ułatwia fakt, iż przyjaciółki również są śledzone! Jakby Zuzanna miała za mało problemów na głowie, wraz z siostrą postanawiają znaleźć dziewczynę swojemu byłemu chłopakowi.
~*~
Moim zdaniem już sam opis fabuły jest intrygujący i zwariowany! A książka zawiera ogromne pokłady szalonych i przezabawnych sytuacji. Szczególnie prowizoryczne śledztwo Zuzanny i jej przyjaciółki sprawiło, że nie mogłam przestać się śmiać, a przy reklamie pasieki po prostu płakałam ze śmiechu. W książce cały czas coś się dzieje, nie ma w niej miejsca na nudę. Zuzanna nie dość, że musi uporać się z własnymi problemami to jeszcze jej dobre serce sprawia, że pomaga również sąsiadom i byłemu narzeczonemu. Po prostu kobieta skarb!
W każdej recenzji wspominam, że uwielbiam pióro Agaty Przybyłek. Pisze ona tak lekko i przyjemnie, że jej książek nie można odłożyć na później, trzeba je przeczytać jednym tchem, od razu. Opisy, które u innych autorów mogą być nużące, tutaj są ciekawe i niezwykle działają na wyobraźnię - czujemy, jakbyśmy oglądali film, a nie czytali książkę. „Małżeństwo z odzysku”, a także pozostałe książki tej serii, to takie typowe czasoumilacze i poprawiacze humoru. Sprawdzą się również profilaktycznie przeciwko jesiennej chandrze! Książka ta jest tak zwariowana, tak szalona i tak urocza, że z pewnością rozbawi Was do łez. Nie brakuje w niej również intryg, które nadają książce „tego czegoś”.
„Podsumowując”, „Małżeństwo z odzysku” to kolejna książka Agaty Przybyłek, która skradła moje serce. To pozycja pełna humoru i zabawnych sytuacji. Porusza również temat tęsknoty i lęku przed samotnością. Udowadnia, że o prawdę, nawet tę brutalną, i o własne szczęście trzeba walczyć do samego końca! Ja już nie mogę doczekać się kolejnej książki z Zuzanną, a Wy?
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorce!
Inne książki tej autorki zrecenzowane przeze mnie:
Przyjaciółki │ Jeszcze raz │Kobiety
wzdychają częściej │Grzechu warta │Takie rzeczy tylko z mężem │ Bez ciebie
Bardzo lubię twórczość autorki i chętnie po nią sięgam. Tę książkę również mam w planach.;)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Bardzo spodobał mi się Twój blog, a książka mnie zaciekawiła. Zostawiam u Ciebie obserwację i będe wpadać częściej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i zapraszam,
http://iskraczyta.blogspot.com/
Dziękuję <3 <3 <3 I w ogóle to przepiękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze powieści tej autorki, jednak mam wrażenie że przypadłyby mi do gustu :) Muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńHumor, lekkie pióro... brzmi interesująco. Aż wstyd się przyznać, ale nie znam żadnej książki tej autorki. Chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNie znam poprzednich części, ale wydają się bardzo przyjemne, więc chętnie po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJak narazie nie mam ochoty na książki autorki. Za dużo mam zaległości. ;/
OdpowiedzUsuń