niedziela, 27 sierpnia 2017

„Wielkie kłamstewka” Liane Moriarty

Książki z klubu „Kobiety to czytają!” zawsze wywierają na mnie ogromne wrażenie. Nie czytałam jeszcze pozycji, która nie przypadłaby mi do gustu. Na „Wielkie kłamstewka” polowałam odkąd się ukazały, ale... zwlekałam. Jednak gdy wyszedł serial stwierdziłam, że teraz MUSZĘ przeczytać tę powieść. I tak też zrobiłam.

Głównymi bohaterkami są trzy kobiety - każdy z nich jest inna, ale łączą je dzieci. Poznają się odprowadzając swoje pociechy do przedszkola. Madeline to czterdziestolatka, która dużo w życiu przeszła. Doświadczyła już samotnego macierzyństwa, małżeństwa i rozwodu. Teraz ze swoim partnerem wychowuje dzieci, w tym także córkę z poprzedniego małżeństwa, z którą relacje z dnia na dzień się pogarszają. Jej problemem jest nie tylko to, że córka się od niej oddala i woli spędzać czas z nową kobietą ojca, ale także to, że Madeline nadal rozpacza po rozwodzie, a każde spotkanie byłego męża z nową partnerką jest jak nóż w serce...
Celeste to typowa piękność, za którą oglądają się mężczyźni. Zawsze pięknie ubrana, uczesana i szczęśliwa. Jej życie wydaje się idealne - udane małżeństwo, bogate życie, zdrowe dzieci. Jednak nikt nie wie, że dom Celeste to istne piekło...
Natomiast Jane to najmłodsza z bohaterek. Samotna matka, dla której syn Ziggy jest całym światem. Jej życie również nie jest usłane różami, szczególnie gdy jej dziecko zostaje oskarżone o napaść na koleżankę z przedszkola, co skutkuje odrzuceniem ze strony rówieśników. Kobieta nigdy nie zdradziła tożsamości ojca dziecka, jednak mroczna przeszłość z czasem daje o sobie znać, a Jane musi sobie z nią poradzić. 
Do prawdziwej tragedii dochodzi jednak na wieczorku integracyjnym zorganizowanym w przedszkolu, kiedy to dochodzi do zabójstwa. Kto jest ofiarą a kto mordercą? A może to był nieszczęśliwy wypadek? 


Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki! Już dawno nie czytałam tak wielowątkowej pozycji, w której tyle by się działo, i która poruszałaby tak wiele ważnym tematów. Już na ogromny plus zasługuje sam fakt, że autorka pokusiła się wykreować nie jedną, nie dwie, ale trzy bohaterki, a każda z nich ma osobną historię i różne problemy. Do tego Liane Moriarty wplotła jeszcze zabójstwo. Przecież jest to materiał na trzy książki a nie na jedną. Mistrzostwo! A co do morderstwa - autorka potrafi trzymać w napięciu. Na początku książki dowiadujemy się, że ktoś umarł. I tylko tyle. Przez całą fabułę zastanawiamy się, o co w tym wszystkim chodzi, szukamy jakiekolwiek punktu zaczepienia, dzięki którego choć trochę moglibyśmy przybliżyć się do rozwiązania zagadki. Na próżno. Rozwiązanie czeka na samym końcu książki. To właśnie tam dowiadujemy się czy to w ogóle było morderstwo, czy nieszczęśliwy wypadek i kim byli uczestnicy tego zdarzenia. Powiem Wam, że czytałam tę książkę z wypiekami na twarzy. Dawno nie czytałam tak wciągającej pozycji. Bardzo ciekawiło mnie to, jak Madeline poradzi sobie z problemami córki, jak Jane rozwiąże mroczny problem z ojcem dziecka, jak Celeste poradzi sobie z piekłem w domu. I przede wszystkim - o co chodzi z tym zabójstwem! 

Jak już wspomniałam „Wielkie kłamstewka” to psychologiczna powieść wielowątkowa. Autorka porusza w niej temat macierzyństwa, przemocy domowej, nierozumienia i samotności. To książka po prostu o życiu i o problemach, które mogą spotkać każdego człowieka. Niezwykła jest również kreacja bohaterów. Autorka nie pokusiła się o stworzenie idealnych i przelukrowanych osób. Każdy z nich jest natomiast autentyczny i do bólu prawdziwy. Mają swoje wady i zalety, a każde zachowanie bohatera, czy negatywne czy pozytywne, jest uzasadnione, co sprawia, że naprawdę trudno jest go ocenić. Nie można ich zakwalifikować ani do złych, ani do dobrych osób, bez skazy. Są tacy jak my - popełniają błędy, ale próbują je naprawić.  Powieść ta pokazuje, że kłamstwo było, jest i zawsze będzie obecne w naszym życiu, choćbyśmy nie wiem jak się starali go unikać.

Podsumowując, „Wielkie kłamstewka” to książka, po którą koniecznie musicie sięgnąć! To powieść o byłych mężach i drugich żonach, matkach i córkach oraz burzach w szklance wody, a także niebezpiecznych kłamstwach, w których trwamy, by doczekać jutra. Zdecydowanie polecam! 





9 komentarzy:

  1. Wow!!! Ostatnio oglądałam serial pod tym samym tytułem i bardzo mnie zainteresował. Nie miałam pojęcia, że jest książka - teraz muszę ją mieć!
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem wymagająca co do książek, opowiadających o pozornie zwykłym życiu, zwykłych ludzi. Po przeczytaniu Twojej recenzji dochodzę do wniosku, że powyższa pozycja spełnia wszystkie wymagania, które posiadam. Myślę, że mogłaby mi się spodobać i zdecydowana jestem dać jej szansę, na którą moim zdaniem zasługuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też słyszałam o tej ksiązce i już się za nią rozglądam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam jakiś czas temu, również zwlekając z sięgnięciem po tą pozycję. Jednak podobnie jak Ty, uwielbiam książki klubowe! Ostatnio skończyłam też oglądać serial i również mogę polecić! Jest bardzo dobrym odwzorowaniem książki, a genialna obsada jeszcze bardziej zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Seria "Kobiety to czytają!" to klasa sama w sobie, zatem w ciemno mogę sięgać po te powieści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki klubowe, praktycznie nigdy mnie nie zawodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, na początku myślałam że to zwykła obyczajówka a tu proszę, kryminał. Na pewno przeczytam, zaintrygowałaś mnie.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Justforthedream11.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze, znam twórczość autorki, ale akurat tę książkę jakoś ominęłam ;/ koniecznie muszę nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo o niej słyszałam, ale jakoś nie nabrałam na nią ochoty.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)