czwartek, 17 maja 2018

„We dwoje" Nicholas Sparks


Do twórczości Nicholasa Sparksa ma ogromny sentyment. Czytam go od dobrych kilku lat i z niecierpliwością czekam na każdą kolejną książkę tego autora. Jednak zauważyłam, że ostatnie powieści Sparksa są gorsze od tych, które czytałam wcześniej. Czy najnowsza pozycja autora również taka jest? 

Główny bohater Russell Green szczęśliwym mężem i ojcem sześcioletniej córeczki. Jest dyrektorem reklamy w dużej, prestiżowej firmie i ma piękny dom w Charlotte. Jego życie wydaje się być idealne. Do czasu. Wszystko zaczyna się psuć, kiedy mężczyzna traci pracę i... żonę. Musi przystosować się do nowej sytuacji i zająć się córeczką. Nie jest to jednak proste w szczególności, że Russell próbuje rozkręcić dwój biznes, który nie zapowiada się najlepiej. Osamotniony mężczyzna musi zmierzyć się z nieznanym, pokonać własne słabości i sięgnąć po umiejętności, z których do tej pory nie korzystał. Czeka go wielki test, którego nie może oblać, ale także nagroda w postaci nieoczekiwanego spotkania, które zmieni jego życie. 


Początek książki był naprawdę dobry, co dało mi nadzieję, że czeka mnie wspaniała, wciągająca lektura. Cieszyło mnie to, że Sparks zrezygnował z utartego schematu, z którego korzystał w poprzednich książkach: dwoje ludzi się spotyka, chodzą na randki, poznają swoich znajomych, rodzinę, a następnie jest zwrot akcji i coś się psuje. Tym razem autor zacząć inaczej. Russell stracił pracę jednak szybko wziął się w garść i próbował rozkręcić coś swojego. Potrzebował wsparcia. Nie załamał się także wtedy, kiedy dowiedział się o romansie żony i został sam z córką. Wiedział, że to właśnie dla niej powinien być silny, aby dziewczynka nie zauważyła zmiany w relacji z rodzicami. Sparks dość skrupulatnie zaczął opisywać, jak Russell radzi sobie jako samotny ojciec, jakie problemy spotyka na drodze samotnie wychowując córeczkę. Wszystko było fajne, do czasu, kiedy zdałam sobie sprawę, że ten wątek ciągnie się i ciągnie, i ciągnie. Jak dla mnie jest tam za wiele nic nieznaczących rozmów, bezsensownych, nic nie wnoszących do fabuły sytuacji. Kolokwialnie mówiąc to takie trochę „lanie wody”. A zakończenie książki totalnie mnie zawiodło. Pomimo tego, że, przyznam się bez bicia, było wzruszające i nawet miałam łzy w oczach, było bardzo schematyczne. Sparks w taki sposób zakończył wiele ze swoich książek, co już mi się trochę przejadło. 

Pomimo tego, jak możecie zauważyć, oceniłam tę książkę dość wysoko. Po pierwsze jest to spowodowane tym, że mam ogromny sentyment do twórczości tego autora i nie potrafię w 100% obiektywnie ocenić jego powieści. Po drugie, pomimo tego, że miejscami książka była po prostu nudna, i jeśli wyszłaby spod pióra kogoś innego, na pewno bym jej nie doczytała, tutaj czytałam ją z przyjemnością, w każdej wolnej chwili - między zajęciami, w przerwach reklamowych serialu, itp. Wydaje mi się, że to wszystko za sprawą barwnego i plastycznego języka, jakim jest napisana powieść. Inni budują ogromne napięcie w książkach, aby zatrzymać czytelnika przy pozycji. Sparks natomiast czyni to za pomocą pięknych słów i wspaniałych opisów. Nie znam innego pisarza, który w tak piękny sposób pisałby nie tylko o miłości, ale także o relacjach międzyludzkich. 

Podsumowując, „We dwoje” to dość schematyczna książka, która osobom z dużym doświadczeniem czytelniczym może się nie spodobać. Natomiast jeśli jesteście fankami twórczości Sparksa tak jak ja, koniecznie musicie ją przeczytać i wyrobić sobie na jej temat własne zdanie. 


Inne książki tego autora zrecenzowane przeze mnie:


8 komentarzy:

  1. Lubię od czasu do czasu sięgać po książki autora, nawet jeśli okazują się schematyczne. Mam do niego sentyment, więc każda z pozycji, po które sięgam w mniejszym lub większym stopniu mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czuję, że się nie zawiodę. Książka już jest na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie mam za sobą tylko jedną powieść Sparksa, ale tę właśnie wypożyczyłam z biblioteki i mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam do tej pory nic od Sparksa, ale w tym momencie nie mam na to ochoty :) mam inne priorytety czytelnicze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic nie czytałam tego autora, ale prawdę mówiąc nie mam ochoty, mimo że Ty polecasz jego książki. O tej niestety slysłysza niezbyt dobre opinie 😕
    Pozdrawiam! 😘😘 Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nic nie czytałam tego autora, więc mimo wszystko dałabym szansę powieści. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Nicholasa Sparksa, ale tej książki jeszcze nie czytałam, a chyba wypadałoby się w końcu za nią zabrać :D Super recenzja, bardzo dobrze się ją czyta.
    Dodaję bloga do obserwowanych, liczę na rewanż.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/05/przedpremierowo-moje-serce-w-dwoch.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię Sparksa ale mój problem z tym autorem jest taki, że filmy które powstają na podstawie jego książek zawsze podobają mi się trochę bardziej niż same książki ;)
    "We dwoje" było całkiem OK ale ja zawsze jestem kupiona jeśli fabuła kręci się w okół relacji ojca z córką.
    Nie było źle ale bywało lepiej :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)