„Laleczki” to już druga powieść w dorobku Anny Snoekstra, a także druga tej autorki, po którą miałam okazję sięgnąć. Pierwsza pozycja - „Córeczka” wywarła na mnie ogromne wrażenie. Dlatego też, gdy w zapowiedziach wydawnictwa HarperCollins ukazała się książka „Laleczki” po prostu musiałam po nią sięgnąć.
Akcja powieści dzieje się w niewielkim miasteczku, gdzie to spłonął budynek sądu. Pożar ten skutkował śmiercią powszechnie lubianego nastolatka. Po krótkim czasie kilka rodzin znajduje na progu porcelanowe lalki, które w ogromnym stopniu przypominają ich dzieci. Wybucha panika. Część mieszkańców uważa, że stoi za tym pedofil, który w taki właśnie sposób oznacza swoje przyszłe ofiary. W miasteczku mnożą się spekulacje i wzajemne oskarżenia. Ludzie przestają sobie nawzajem ufać, zdradzają cudze sekrety, nawet te najbrudniejsze. Policja staje się bezradna, jednak sprawy w swoje ręce bierze młoda i ambitna dziennikarka. Rose zaczyna prowadzić własne śledztwo. Zbyt duża ilość pytań przez nią zadawanych powoduje, że niektórzy uważają, iż dziewczyna zasłużyła na karę.
~*~
„Laleczki” to dość dobra książka, aczkolwiek uważam, że autorka zmarnowała jej potencjał. Snoekstra miała znakomity pomysł na fabułę, który krótko mówiąc - zepsuła. Owszem, zakończyła książkę w zaskakujący sposób, jednak po przeczytaniu pozycji czułam, że byłam wodzona za nos i to w negatywny sposób. Największą wadą tej książki jest jednak fakt, że tytułowych laleczek jest w thrillerze bardzo, ale to bardzo mało. To, co miało mrozić krew w żyłach, stało się wątkiem pobocznym. Na pierwszy plan wysuwa się nie problem z podrzucanymi lalkami, ale rozterki głównej bohaterki, która jak najszybciej chce wyrwać się z miasteczka. Kolejną wadą „Laleczek” jest kreacja bohaterów, a raczej jej brak. Autorka nie zagłębiła się w ich psychikę, nie rozbudowała ich charakterów, co sprawiło, że byli nijacy. Oprócz głównej bohaterki, którą Snoesktra wykreowała w taki sposób, że mieliśmy jej współczuć, a mnie zwyczajnie irytowała.
„Laleczki” to pozycja napisana bardzo prostym, przystępnym językiem. Prosta jest również fabuła, aczkolwiek akcja toczy się dość dynamicznie, co sprawiło, że nie nudziłam się ani przez chwilkę. Czyta się ją sprawnie i szybko. Mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby tylko autorka nie zmarnowała potencjału tejże książki. Zauważalne są również pewne nieścisłości i powtórzenia w fabule - np. główna bohaterka dwa razy nalewała piwo do tego samego kufla, z którego nie zostało wypite jeszcze piwo.
Podsumowując, „Laleczki” to książka o ogromnym potencjale i wspaniałym pomysłem na fabułę. Niestety autorka nie wykorzystała go nawet w 50%. Szczerze mówiąc zawiodłam się na tej książce. Liczyłam na mocną książkę, która wywoła gęsią skórkę. Niestety tego nie dostałam.
Okładka jest hipnotyzująca, aczkolwiek nie wiem czy fabuła przypadłaby mi do gustu :/ przeczytałam kilka negatywnych opinii i teraz mam mętlik w głowie odnośnie tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 💟
Książkowa Przystań