Pomimo tego że Diana Palmer jest podobno znaną pisarką, ja jeszcze nigdy nie miałam styczności z jej twórczością. Byłam bardzo ciekawa czy mi również książki Diany Palmer przypadną do gustu. Gdy tylko przeczytałam opis fabuły od razu wiedziałam, że przygodę z twórczością tej autorki zacznę właśnie od książki "Ukryte uczucia".
Gracie to młoda kobieta, która uwielbia stabilność. Nie chce, żeby cokolwiek zmieniło się w jej życiu. Jest zamknięta w sobie i trzyma mężczyzn na dystans. Mieszka w pięknej rezydencji, zajmuje się ogrodem. Czuje się bezpieczna u boku swojego przyrodniego brata - Jasona, który jest jej najlepszym przyjacielem, a zarazem opiekunem. Chłopak przez długi okres opiekował się swoją przyrodnią siostrą, aż w końcu doszedł do wniosku, że to nie kocha Gracie jak siostrę, ale jak kobietę. Widzi w niej seksowna, pociągającą kobietę, która ma w sobie dużo ciepła. Idealny i poukładany świat Gracie w pewnym momencie burzy się. Dziewczyna zostaje porwana przez terrorystów, którzy szantażują Jasona chcąc okupu. Niedoszłych kochanków czeka najtrudniejszy egzamin w życiu. Czy ich miłość się spełni?
"Ukryte uczucia" to bardzo dobra powieść. Jest dobrze napisana, prostym i lekkim językiem. Czytałam ją z przyjemnością, bez jakichkolwiek problemów.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autorka wykreowała bohaterów, a szczególnie Jasona. Jego postać jest taka prawdziwa. Pomimo tego, że był dorosłym facetem, rozsądnym, dojrzałym i odpowiedzialnym, to jak każdy facet czasami zachowywał się dziecinnie, jak chłopiec z piaskownicy. Do bólu prawdziwa postać.
Postać Gracie również jest interesująca. To kobieta pragnąca stabilizacji, piękna, delikatna, elegancka, czasami zagubiona. Za wszelką cenę stara się ukryć przez wszystkimi swoją mroczną przeszłość, szczególnie przed najbliższymi.
Podobno doceniamy coś, jak to stracimy. Taki morał wypływa z powieści "Ukryte uczucia". Jason zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo kocha Grecie i ją pożąda dopiero wtedy, kiedy została porwana i kiedy mógł ją stracić na zawsze.
Podsumowując, "Ukryte uczucia" to dobra powieść, która nie wymaga od czytelnika użycia szarych komórek. Jest to książka lekka i przyjemna, w sam raz na gorące i leniwe popołudnie.
Czasami i taką książkę trzeba przeczytać, by się zrelaksować.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się nie najgorzej. Miałam na nią ochotę już jakiś czemu i chyba w końcu spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Nie zapoznałam się jeszcze z twórczością tej autorki, ale kiedy tylko widzę jej książkę, zastanawiam się czy to nie coś, co chętnie bym przeczytała ;) I chyba właśnie tak jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
I kolejna recenzja jak najbardziej na plus co do tej książki.
OdpowiedzUsuńTa pozycja czytelnicza chyba mnie prześladuje i naprawdę pora po Nią sięgnąć!
Pozdrawiam ;*
http://zacisze-ksiazkowe.blogspot.com/
Ah ten temat przyrodniego rodzeństwa i miłości... Zdarza się tak coraz częściej w powieściach jak zauważyłam. I nie przejmuj się, ja gdyby nie Wy i Wasze recenzje na temat tej książki, nie znałabym autorki w dalszym ciągu. ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że jest to lekka lektura, idealna na letnie wieczory. Może się na nią skuszę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń