Czasami dwie osoby muszą się rozstać, aby sobie uświadomić,
jak bardzo siebie potrzebują.
jak bardzo siebie potrzebują.
Skończywszy "Pułapkę uczuć" od razu sięgnęłam po "Nieprzekraczalną granice". Wprost nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania z bohaterami, zdążyłam się z nimi zżyć. Spodziewałam się książki na porównywalnym poziomie do "Pułapki uczuć" i nie zawiodłam się. Mogę nawet powiedzieć, że druga część jest jeszcze lepsza od pierwszej, bo nie wiem czy się da, ale jest w niej jeszcze więcej emocji, więcej wzruszenia niż w pierwszej części. Tym razem narratorem jest Will.
Jak już wspomniałam "Nieprzekraczalna granica" to druga część trylogii po "Pułapce uczuć" opowiadająca o miłosnych przeżyciach Layken i Willa. Nie jest to typowa para, którą łączy młodzieńcza miłość. Jest to poważny związek dwojga młodych ludzi, których życie obdarzyło bólem i rozpaczą. Mają za sobą podobne doświadczenia, ich rodzice nie żyją i muszę poradzić sobie z wychowywaniem swojego młodszego rodzeństwa. Nie jest to łatwe, ale para wspiera się w problemach, konsultują metody wychowawcze. Pomimo tego że w przeszłości ich związek nie był najłatwiejszy z powodu zakazanej miłości, wreszcie wszystko zaczyna się układać, Layken i Will odnajdują się w nowej rzeczywistości. Wszystko do czasu pojawienia się w życiu chłopaka jego dawnej miłości - Vaughn. Rzeczywistość się komplikuje, a związek Layken i Willa zaczyna się rozsypywać jak domek z kart... Chłopak utrzymuje kontakt ze swoją byłą pomimo tego że wie, iż Lake mogłoby to się nie spodobać. Dziewczyna zaczyna mieć również wątpliwości co do miłości swojego chłopaka - czy nie kocha jej tylko dlatego, że łączy ich ten sam ból i ta sama sytuacja? Czy w Willowi uda się naprawić to, co zniszczył i przekonać Lake o prawdziwej miłości zanim rozstaną się na zawsze i już nigdy więcej nie zobaczą?
W
drugiej części autorka serwuje nam niewyobrażalnie dużą dawkę
wzruszenia i cały wachlarz emocji. Podczas lektury nie sposób nie
płakać, nie sposób się nie śmiać. Cała historia jest dopracowana w
najdrobniejszych szczegółach. Tym razem narratorem jest Will i uważam,
że to jest bardzo dobre posunięcie ze względu na to, co przeżywa bohater
w kulminacyjnych sytuacjach.
Należy również wspomnieć, że w tej części, podobnie jak w pierwszej, bardzo ważną rolę odgrywa poezja. To dzięki niej Will walczy o swoją ukochaną i stara się ją przekonać o swoich uczuciach. Wiersze są piękne i strasznie wzruszające, czytałam je z wielkim zaangażowaniem.
W drugiej części pojawiają się również nowi bohaterowi, niekoniecznie sami pozytywni. Poznajemy nie tylko byłą dziewczynę Willa, ale także jego dziadków, nową, dziesięcioletnią sąsiadkę i jej matkę, którą życie również nie oszczędziło.
Jestem pełna podziwu jak Lake i Will radzą sobie w roli rodziców. To musi być bardzo trudne, bo oni poniekąd sami są jeszcze w duchu dziećmi i niektóre sytuacje ich śmieszą, pomimo tego że jako rodziców nie powinny. Czasami trudno jest im być jednocześnie surowym rodzicem, który chce dobrze wychować swoje dziecko i fajnym rodzeństwem, które chce mieć dobre relacje z bratem. Lake i Will nie są w tej kwestii idealni, ale robią co mogą, aby sprostać tej sytuacji, która z dnia na dzień staje się coraz trudniejsza.
Jak każdą książkę Colleen Hoover, "Nieprzekraczalną granicę" również czyta się w błyskawicznym tempie. Książka jest napisana wspaniałym, lekkim językiem, dzięki czemu lektura to czysta przyjemność. Autorka w mistrzowski sposób gra czytelnikowi na emocjach. Czasami jesteśmy źli na bohaterów za ich zachowanie, mamy ochotę krzyczeć "Lake, co ty wyprawiasz?!", a także śmiać się i płakać razem z nimi.
Podsumowując, "Nieprzekraczalna granica" pochłonęła mnie bez reszty, jak dla mnie jest genialna! Autorka w tej książce rozdziera nam serce i perfidnie śmieje się nam w twarz. Rzadko się zdarza, żeby ktoś w tak mistrzowski sposób opisywał emocje jak Colleen Hoover. Zdecydowanie polecam lekturę wszystkim, którzy przeczytali "Pułapkę uczuć".
Ostatnio bardzo polubiłam twórczość tej autorki, a Twoja recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie do zapoznania się z pozostałymi jej powieściami ;) Chętnie nadrobię swoje czytelnicze zaległości, acz zacznę przygodę z ta serią od pierwszej części :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kochamy Książki
Zdecydowanie muszę się w nią zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Nie lubię tej autorki, mimo że wszyscy inni się nią zachwycają :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka tej autorki, której nie czytałam. W końcu muszę przeczytać choć jedną żeby wyrobić sobie jakieś zdanie;)
OdpowiedzUsuńPóki co nie znam twórczości autorki, jednakże zaintrygowana wieloma pozytywnymi opiniami w najbliższym czasie zamierzam przeczytać "Maybe someday" i mam nadzieję, że nie będzie to stracony czas :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki tej autorki i bardzo chciałam sięgnąć również po tą trylogię i nie wiem czemu do tej pory tego nie zrobiłam, nie wiem jakoś czuję się zniechęcona czytaniem romansu aż w 3 trzech częściach. Rzadko sięgam po ten gatunek, bo często się przy nich nudzę, ale coś czuję, że kiedyś uda mi się nadrobić i przeczytam, jak sądzisz? :)
OdpowiedzUsuńLost in books
(Mój blog znajduje się pod nowym adresem, bardzo bym cię prosiła o zrobienie aktualizacji w obserwatorach, musisz usunąć a następnie dodać jeszcze raz do obserwatorów, będę bardzo wdzięczna. :)
Ta seria z pewnością nie nudzi! :) Ja też aż tak bardzo nie lubię czytać za jednym razem całej serii i planowałam zrobić sobie przerwę między książkach. Ale tak się wciągnęłam, że przeczytałam od razu wszystkie trzy :)
UsuńŚwietna jest i ta część :D
OdpowiedzUsuńChociaż wolałam gdy akcja toczyła się oczyma Lyken :D Ale jakoś chyba w ogóle wolę narrację kobiecą :D
Jesteś kolejną osobą, która ta książka tak wciągnęła. Mam na nią wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńOstatnio mega głośno się zrobiło o autorce, choć od dawna o niej słyszę, muszę w końcu poznać jej twórczość :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam C.Hoover, a WIlla uwielbiam jeszcze bardziej. Książkę już czytałam i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuń