"Zapamiętaj na całe życie. Licz tylko na siebie. Wtedy nigdy się nie zawiedziesz. To jest klucz do sukcesu"
Już patrząc na samą okładkę możemy wywnioskować, że lektura nie będzie łatwa. Przerażone oczy dziewczynki i podbite oko nie mogą zwiastować niczego dobrego. I tak właśnie jest. "Klucz" to wstrząsająca powieść o przemocy, poniżaniu i upokarzaniu. To historia Meli, która znosi to wszystko cierpliwie.
Autorka zabiera nas w pełną emocji podróż przez życie Meli. Dziewczynka od samego dzieciństwa była bita, poniżania i upokarzana przez ojca, który w młodości przebywał w obozie koncentracyjnym. Bił ją za najmniejsze przewinienie, czasami nawet bez powodu. W dodatku zaganiał do ciężkim prac domowych. Niestety matka Meli była tylko biernym obserwatorem. Dziewczynka starała się robić wszystko, aby ojciec był zadowolony. Zaczęła grać na fortepianie, poszła na medycynę, gdzie była najlepszą studentką. Co by nie zrobiła, ojciec i tak uważał, że Mela do niczego się nie nadaje i przynosi wstyd rodzinie.
Mela pragnęła wyrwać się z domu. W młodości miała wielu chłopaków, jednak zdecydowała się wyjść dopiero za Waldemara - przystojnego, dobrze wychowanego mężczyznę. Urodziła mu córeczkę Jolę. Jednak nie może być tak pięknie. Po pewnym czasie Waldemar zmienił się nie do poznania. Stał się delikatniejszą wersją ojca Meli. Również ją poniżał, upokarzał, na szczęście nie bił. Jak z taką sytuacją poradzi sobie znakomita i przez wszystkich uwielbiana i szanowana pani doktor? W dodatku jest jeszcze Jola, którą Mela kocha, zachęca do podróży i rozwijania własnych pasji. Próbuje ochronić ją przed powielaniem modelu rodzinnej obcości.
Szczerze mówiąc, po książce spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że lektura w przeważającej części będzie dotyczyć dzieciństwa Meli. Natomiast tutaj z dzieciństwem mamy do czynienia tylko przez kilkadziesiąt stron. Reszta to dorosłe życie Meli - również nieusłane różami. Mela przyciąga kłopoty jak magnez. Czy się rozczarowałam? Nie, chyba nie. Ale zastanawia mnie to, dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na posiniaczoną dziewczynkę, ewidentnie bitą. Przecież to od razu widać, że w domu nie dzieje się najlepiej. Sąsiedzi, szkoła... Albo nikt tego nie zauważał, lub nie chciał widzieć, albo autorka zapomniała o tak ważnej kwestii.
Bardzo polubiłam Melę. Pomimo tego, że czasami nie podobało mi się jej zachowanie gdy co rusz podrzucało komuś dziecko, zanim sama się nim opiekować, to jest to postać bardzo sympatyczna. Podziwiam ją za determinację i odwagę podczas radzenia sobie z licznymi kłopotami.
Książka jest napisana bardzo dobrze. Autorka ewidentnie ma lekkie pióro. Powieść czytało się z przyjemności, zaciekawieniem i poruszeniem. Czytałam ją w każdej wolnej chwili. A gdy takowej nie miałam, to ją sobie robiłam, żeby tylko jak najszybciej wrócić do perypetii Meli. Warto również zwrócić uwagę na konstrukcję zdań w powieści. Są one krótkie i konkretne. Nie znajdziemy tu zbędnych, zapychających strony opisów. Jedyne opisy z jakimi się spotkamy to przemyślenia Meli. Książka składa się z 60 rozdziałów, które podzielone są na krótkie podrozdziały.
Zakończenie książki jest otwarte. Kolejny tom to "Bez czci i bez wiary", po który sięgnę jak najszybciej, żeby poznać dalsze losy Melanii.
Podsumowując, "Klucz" to bardzo dobra, wstrząsająca i dramatyczna powieść. To powieść o tym, jak mała dziewczynka, a później dorosła kobieta kształtuje swoją osobowość i utrwala własną tożsamość. Książka zdecydowanie jest godna polecenia w szczególności, że to debiut.
Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Fanpage wydawnictwa: KLIK
Okładka zwraca uwagę. Historia dość ciężka, powielanie modelu rodziny dysfunkcyjbej jest wiarygodne. To, że otoczenie nie reagowało - niestety też jest dość prawdopodobne. Mogłabym po tę książkę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że okładka jest przerysowana. Ale mniejsza o to. Całkowicie jestem zainteresowaną!
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza trudny temat, ale chętnie bym ją przeczytała. Za to okładka przyciąga wzrok!
OdpowiedzUsuńKsiążka ta na pewno wywołałaby we mnie wiele emocji.
OdpowiedzUsuńNa razie sobie odpuszczę. Tez spodziewałam się po niej czego innego.
OdpowiedzUsuńZ chęcią po nią sięgnę, książka, która z całą pewnością poruszy moje emocje :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, już po samej okładce można wywnioskować, że pozycja nie należy do łatwych. Przemoc to tak istotna sprawa, a o której nie wszyscy potrafią otwarcie mówić... Lubię książki poruszające trudne tematy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przy okazji zapraszam do siebie - nominowałam Cię do Tagu ;)
http://czytaninka.blogspot.de/2016/04/ksiazkowelove-tag-poznawczy.html
Może i ja się skuszę? :) Po Twojej recenzji myślę, że dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://reading-mylove.blogspot.com
Tyle dobrych debiutów! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Na razie sobie odpuszczę, ale zawsze dobrze jest poznać nowy tytuł. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce... Pozdrawiam weekendowo. :-)
OdpowiedzUsuń