sobota, 11 czerwca 2016

"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes


"Nikt nie chcę, żeby mu opowiadać, że się boisz, że cię boli albo, że boisz się, że umrzesz"


Nie wiem czy moją recenzję można nazwać typową recenzją. Jest to raczej hymn pochwalny, bo książką "Zanim się pojawiłeś" jestem oczarowana. Zakochałam się w niej od pierwszych stron, całkowicie zawładnęła moim sercem i pozostanie tam na długo. Jeśli spodziewacie się tandetnego romansidła to zdecydowanie pozytywnie się rozczarujecie. Nie zawsze w życiu wszystko idzie po naszej myśli. W sumie, zazwyczaj tak jest. Zawsze wydarzy się coś, co zmieni nasze plany. Gorzej, jak to jest choroba, która przykuwa do wózka.

Lou Clark to  dwudziestosześcioletnia kobieta, której w pewnym sensie zawalił się świat - straciła pracę, którą lubiła. Niestety to dzięki jej wypłacie rodzinie udało się wiązać koniec z końcem. Dziewczyna zaczyna szukać pracy, jednak to nie jest takie proste zadanie, bo ofert nie ma zbyt wiele. Gdy już straciła nadzieję, że nie będzie musiała pracować z drobiem, pojawiła się bardzo intrygująca i nietypowa oferta pracy - pół roczny etat dla osoby, która ma dotrzymywać towarzystwa niepełnosprawnemu mężczyźnie.  Lou przyjęła ofertę i tak zaczęła się znajomość dziewczyny i Will'a Traynor'a.

Mężczyzna jest sparaliżowany od szyi w dół. Potrzebuje stałej opieki, gdyż nic nie może przy sobie zrobić. W dodatku nie jest on w najlepszym stanie psychicznym. Jednak nie zawsze tak było. Kiedy był zdrowy uwielbiał swoje życie, czerpał z niego garściami. Miał wszystko, czego potrzebuje młody człowiek. Niestety wypadek zmienił jego życie o 180 stopni. Z energicznego mężczyzny Will stał się sarkastycznym, uzależnionym od łaski i niełaski innych, trzydziestoparolatkiem.  

Z początku znajomość Will'a i Lou nie była usłana różami. Mężczyzna nienawidził dziewczyny, był dla niej niemiły i chamski. Lou znosiła to cierpliwie, choć nieraz miała ochotę zrezygnować z pracy. Jednak po tym, jak jej ojciec stracił pracę, stała się jedynym żywicielem rodziny. W związku z tym, z pracy nie mogła zrezygnować i robiła wszystko, aby ograniczyć kontakty z mężczyzną do minimum. 

Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna dowiaduje się z jakiego powodu została zatrudniona i jaka jest jej właściwa rola w tym wszystkim. Zaczyna się wyścig z czasem. Kto go wygra? Will czy Lou? 



Głównym narratorem w książce jest Lou. Jednak zdarzają się również rozdziały, w których narratorem jest matka Willa, jego ojciec, albo siostra Lou. Dzięki czemu choć przez chwilę możemy widzieć świat ich oczami. 

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jojo Moyes, i po lekturze "Zanim się pojawiłeś" wiem, że z pewnością nie ostatnie. Książka jest tak wspaniale napisane, lekkim piórem, z pięknymi, idealnymi opisami, że czytanie to tona przyjemności. W dodatku książka ta to emocjonalna bomba zegarowa, która wybucha pod koniec. To właśnie ta bomba spowodowała, że płakałam jak bóbr. Dawno nie czytałam książki, która by mną aż tak poruszyła, żebym zanosiła się od płaczu. 

"Zanim się pojawiłeś" to książka o miłości i o przyjaźnie, która w szybki sposób pojawiła się miedzy dwojgiem obcych i różnych ludzi. To powieść o oddaniu i poświęceniu. O wspieraniu w trudnych chwilach, a także o determinacji. To właśnie determinacja Lou sprawiła, że tak bardzo ją polubiłam. Za wszelką cenę starała się zrobić coś, aby Will znowu pokochał życie i chciał żyć. Nie poddawała się, kiedy jej próby odnosiły porażkę.


Muszę przyznać, że w pewnym sensie utożsamiam się z Lou, mamy podobny charakter. Obydwie nie lubimy i boimy się zmian, boimy się spróbować czegoś nowego. I za każdym razem krytykujemy coś, czego nie znamy. A przecież tak nie można... Dlatego moim mottem stają się słowa, które Will skierował do Lou: Nie krytykuj, zanim czegoś nie spróbujesz. To dzięki niemu dziewczyna się zmieniła i zaczęła tak naprawdę żyć.

 "Zanim się pojawiłeś" to nie tylko doprowadzająca do płaczu historyjka. To powieść, która tętni optymizmem i nadzieją. Książka jest pewnego rodzaju walką: walką o siebie i o innych, walką o przetrwanie i o życie.  Na plus zasługuje również czarny humor, który pomimo trudnej tematyki książki, jest na właściwym miejscu. 

Warto również wspomnieć o ciemnej stronie tej książki - chorobie Willa. Dzięki niej dowiadujemy się na czym polega tetraplegia oraz to, jak ciężkie jest życie osoby niepełnosprawnej, biorąc pod uwagę to, że nie zawsze są podjazdy dla takich osób, specjalne parkingi, chodniki w dobrym stanie, czy szerokie przejścia.

"Zanim się pojawiłeś" to książka do bólu nieprzewidywalna. Do samego końca nie wiedziałam co się stanie i za to ogromne brawa dla autorki. Powieść do samego końca trzyma w napięciu i nie pozwala się odłożyć na później.

Podsumowując, jeśli macie ochotę na kilkaset stron mądrej, wzruszającej i niebanalnej powieści dającej do myślenia, to musicie sięgnąć po "Zanim się pojawiłeś". To nie jest zwyczajna historia z kategorii "zakup paczkę chusteczek". To powieść, która dostarcza nam cały wachlarz emocji: od śmiechu po łzy. To sugestywna powieść, która jest wspaniale rozegrana psychologicznie, powieść o sile uczuć i o magicznym wpływie człowieka na człowieka. Zdecydowanie polecam, a sama dodaje książkę do książek ulubionych.


Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję księgarni:

BookMaster
 

21 komentarzy:

  1. Jedyną książką, która doprowadziła mnie do łez była książka Johna Greena "Gwiazd naszych wina". To nawet nie były łezki wzruszenia tylko taki potok łez, że rozmazywaly mi się litery. Myślę,że ta pozycja może zrobić ze mną to samo.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyną książką, która doprowadziła mnie do łez była książka Johna Greena "Gwiazd naszych wina". To nawet nie były łezki wzruszenia tylko taki potok łez, że rozmazywaly mi się litery. Myślę,że ta pozycja może zrobić ze mną to samo.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą !

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłam ostatnio straszne parcie na tę książkę i przyznam, że jestem nią zaciekawiona ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze. Zacznę chyba od filmu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest w moim planie czytelniczym. Byłam dziś w bibliotece, ale ona była pożyczona niestety. :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie na pewno doprowadziłaby do płaczu, oj tak :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest o niej tak głośno, że naprawdę mam ochotę sprawdzić czy też mnie tak poruszy;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak jest mądra i pełna emocji z miłą chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj oglądałam film. Wiesz, co? Popłakałam się! Nie zdarzają mi się takie numery, aby płakać na filmie. Koniecznie muszę przeczytać książkę!

      Usuń
  9. Czytałam i też mnie poruszyła :) a film - istny majstersztyk :) pozdrawiam
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ją na półce, będę czytać jak tylko skończę I tom Jagodna ;)
    www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Dostałam tę książkę od chłopaka, całkiem przypadkiem. Praktycznie od pierwszych stron mnie wciągnęła i szczerze powiedziawszy to najlepsza książka, jaką udało mi się przeczytać, a przeczytałam ich na prawdę bardzo dużo! Polecam każdemu, bo moim zdaniem każdy musi ją przeczytać, daje bardzo dużo do myślenia i zmienia spojrzenie na świat i życie! :)
    Zapraszam również do siebie! ;)
    kseniatrzaskalik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. No i masz Ci los. Po recenzji mam mieszane odczucia. Bardzo, ale to bardzo chciałabym ją przeczytać! Ale tylko, jeśli kończy się pozytywnie. Jeśli smutno- nie chcę, bo teraz potrzebuję pozytywnych powieści. I kto mi powie co robić?

    A sama recenzja? Chyba nie muszę już dodawać, że przeczytałam ją jednym tchem :)? Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę powiedzieć, czy skończy się pozytywnie czy smutno. Co więcej, autorka czeka z tym do ostatniej strony! Zero litości dla czytelnika! :)

      Usuń
    2. No właśnie :D Sięgnę po książkę i będę na końcu płakać jak bóbr. A jak nie sięgnę, a jednak jest pozytywnie, to ciekawość nie da mi o niej zapomnieć. Tortura dla moli książkowych ;)

      Usuń
  13. Przeczytałabym chętnie ale nie cierpię powieści bez happy-endu. Nie cierpię płakać i nic z tym niemóc zrobić ale pożyjemy zobaczymy :)
    Pozdrawiam;*

    http://zacisze-ksiazkowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapowiada się, że jest to piękna powieść. Ja jestem strasznie uczuciowa więc na pewno będę płakać, a mam ją w najbliższych planach czytelniczych :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku, jak ja bardzo chcę przeczytać tę książkę ;) Nie widziałam jeszcze ani jednej negatywnej recenzji na jej temat.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy ten film powstał na podstawie książki czy na odwrót?

    OdpowiedzUsuń
  17. Popełniłam ten błąd i najpierw poszłam na "Zanim się pojawiłeś" do kina. Nie mogłam się powstrzymać. Choć film był cudowny, a ja wylałam na nim mnóstwo łez, wolałabym jednak zacząć od książki.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)