poniedziałek, 6 czerwca 2016

"Sobowtór" Tess Gerritsen



"Sobowtór" to już czwarta część przygód detektyw Rizzoli i doktor Isles. Książka ta jest utrzymana na poziomie poprzednich, w sumie można nawet powiedzieć, że jest od nich lepsza. W tej części na pierwszy plan wysuwa się postać doktor Isles, która w okropny sposób dowiaduje się o swojej bliźniaczej siostrze. 

Maura Isles wraca z Paryża. To co zastaje pod swoim domem zmienia jej życie - w samochodzie znaleziono martwą dziewczynę, która jest do niej uderzająco podobna, do tego stopnia, że bostońska policja jest pewna, że ma przed sobą zwłoki doktor Maury Isles. Tymczasem kobieta staje cała i zdrowa, choć nieco zaskoczona, że policyjne wozy blokują dojazd do jej mieszkania. Dodatkowo, z późniejszego śledztwa wynika, że zamordowana kobieta nie tylko wygląda jak Maura, ale ma również taką samą datę urodzenia, budowę ciała, a co najważniejsze ten sam kod DNA. Doktor Isles zaczyna podążać śladami swojej siostry, aby poznać swoje pochodzenie, dowiedzieć się kim jest i skąd pochodzi. Straszliwe odkrycie powoduje lawinę wydarzeń, które doprowadzą do wyjaśnienia serii morderstw dokonywanych przez ostatnie czterdzieści lat na ciężarnych kobietach. 


Gerritsen oszczędza nam nudnych wstępów, od razu zostajemy przeniesieni w samo oko cyklonu, jakim jest zbrodnia popełniona przez pewnego chłopca - zakopanie żywej dziewczyny. Od samego początku znamy sprawcę, znamy ofiarę, natomiast nie wiemy, gdzie go umieścić. Na plus zasługuje także zabieg, jakim posługuje się autorka - stosuje przerywniki, które pokazują nam bliżej mordercę. Bardzo fajnie czytało się o postępowaniach w śledztwie przy jednoczesnym zmaganiu się ofiary z oprawcą. 

W książce nie zabrakło również sytuacji, które czytałam z zapartym tchem i z wypiekami na twarzy. Mowa tutaj o poszukiwaniu śladów krwi, który zostały pozostawione czterdzieści lat temu, stosując do tego specjalne chemikalia. Coś wspaniałego! A sposób w jaki Gerritsen to opisała spowodował, że czułam się niemal ekspertem w tej sprawie, a takie czynności były dla mnie codziennością. To za to m. in. uwielbiam twórczość autorki - za wspaniały język, którym się posługuje. Nie ma tutaj medycznego, specjalistycznego żargonu, przez który niektórzy nie  czytaliby książki, ale by się nad nią męczyli. Wszystko jest opisane jasno i klarownie, krok po kroku. Co do opisów, to niektóre przedstawione sytuacje naprawdę potrafią przyprawić o dreszcze: spalone ciała, kości, uczucie prześladowania... Nie wiem, jakim cudem ja kocham te książki, skoro od zawsze wszystkiego się boję. 

Gerritsen kojarzy mi się nie tylko z mrożącymi krew żyłach akcjami, ale także świetnie wykreowanymi bohaterami. Każdy z nich jest ciekawy i interesujący. Nawet bohater, który jest pod jakimś względem negatywny jest bardzo dobrze wykreowany i ma swoją historię.

"Sobowtór" to nie tylko życie doktor Maury. Detektyw Rizzoli również się pojawia, bo to ona, wraz ze swoim dużym, ciążowym brzuchem, prowadzi śledztwo. W między czasie jej koledzy obstawiają, jaka jest płeć dziecka. W sumie też jestem tego ciekawa.

Podsumowując, "Sobowtór" to kolejna, genialna książka Gerritsen, którą czyta się z zapartym tchem i z wypiekami na twarzy. Książka nieprzewidywalna, z niebanalną fabułą. Polecam wszystkim, którzy lubią ten gatunek, a na mojej półce już czeka kolejna część cyklu - "Autopsja". Z pewnością będzie ciekawie!







12 komentarzy:

  1. Ta część przygód Rizolli i Isles może mi się spodobać, zapowiada się naprawdę dobrze;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tak dopracowane kryminały. Nudzą mnie rozwlekłe opisy oraz mało dopracowana fabuła. W tej książce brak oznaki znudzenia, a Twoja recenzja przekonuje do przeczytania:) i tak uczynię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Tess! Uwielbiam po prostu. Jedna z niewielu autorek, przy której dziełach nie trzeba się zastanawiać, czy brać czy nie. Brać, zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki tej autorki. Chętnie i tę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Autorka jeszcze mi nie znana, ale zamierzam to w końcu zmienić! Wszyscy tak zachwalają jej książki, więc musi mieć w sobie to coś. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pachnie mi tu metodami z serialu CSI. Chyba spodoba mi się ta książka. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gerritsen to moja ulubiona pisarka tego gatunku, po prostu najlepsza. Jestem już po całej serii Rizzoli&Isles i według mnie są to jej najlepsze książki. "Osaczona" też jest bardzo fajna, mniej makabryczna. Cieszę się, że Tobie książki też przypadły do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. no no tyle książek przejrzałem a o tej nie miałem pojęcia. Może fajna przygoda by była podczas jej czytania muszę kiedyś spróbować. Pozdrawiam kiroku-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. ahhh tess geritsen , uwielbiam wszystkie ksiazki jej autorstwa :D
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. O autorce słyszałam już niemało, w większości były to pozytywne komentarze. Lubię książki właśnie tego typu więc mam nadzieję, że wkrótce uda mi się sięgnąć po coś jej autorstwa :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytalam żadnej z nich. Po tej recenzji jak i innych widzę,ze książki są bardzo dobre. Wakacje są długie wiec będę miała co czytać :)
    Pozdrawiam i zapraszamy do siebie. U mnie do wygrania "Wyspa strachu".

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)