Dzisiaj na tapecie książka, która swoją premierę będzie miała już niedługo, za niecały miesiąc, a dokładnie 15.03. Mówiąc szczerze, sięgając po książkę, spodziewałam się raczej romansu. Natomiast w środku książka okazała się być powieścią erotyczną. Czy się zawiodłam? Czytajcie dalej.
Główną bohaterką książki jest popularna pisarka - Marzena Wierzba. Rytm jej życia wyznacza pisanie kolejnych pretensjonalnych, erotycznych książek. Niestety po pewnym czasie jej skrupulatny świat zaczyna się burzyć jak zamek z piasku. Jej mąż, szanowany notariusz, angażuje się w romans z młodą kobietą a syn zaskakuje ją niekonwencjonalnymi wyborami. Co więcej, sama pada ofiarą psychofanki. Marzena jednak się nie załamuje i zaczyna walczyć z tym, co dał jej los. Energii dodają jej optymistyczne sentencje, które wymyśla i zapisuje na różowych karteczkach, a następnie umieszcza na Facebooku. Niektórzy zaczynają nazywać Marzenę "Coelho w spódnicy", powstaje nawet jej antyfanpage, jednak bohaterka martwi się tym tylko na początku. Smutek skutecznie rozwiewa liczba lajków, udostępnień i pełnych zachwytu komentarzy wiernych fanek. Ostatecznym celem i ideałem Marzeny staje się Suka, tytułowa bohaterka jej najnowszej powieści erotycznej.
~*~
Myślę, że śmiało „Kobietę, która wiedziała na mało” można nazwać powieścią erotyczną. Aczkolwiek znajdziemy tam nie tylko liczne sceny seksu, ale także ciekawą, wciągającą fabułę, która przypadła mi do gustu. Od książki naprawdę ciężko jest się oderwać, autor co chwila serwuje nam zwroty akcji, które wręcz nie pozwalają nam odłożyć książki na później. Jest to nie tylko powieść erotyczna, ale także zawiera wiele ciekawych wątków takich jak tolerancja par homoseksualnych, psychofani, a także radzenie sobie z samotnością, która tak bardzo zaczęła dokuczać Marzenie po rozwodzie.
Niestety podczas lektury książka czasami mnie irytowała. Nie podobała mi się kreacja bohaterów. Każdy z nich jest wręcz identyczny, każdemu z nich zależy wyłącznie na seksie. Są oni niewyżyci seksualnie i robią wszystko, aby zaspokoić swoje pragnienia i fantazje. Czasami miałam wrażenie, że zachowują się jak zwierzęta. Żaden z nich się niczym nie wyróżnia, żaden z nich nie jest oryginalny. Nie podobało mi się również zachowanie głównej bohaterki. Marzena dosłownie każdego napotkanego mężczyznę, czy to przyszłego zięcia, czy listonosza, traktowała jako potencjalnego kochanka, z którym mogłaby spełniać swoje erotyczne fantazję. Należy jeszcze wspomnieć, że wszystkie sceny seksu są dokładnie opisane i to nie pięknym językiem, delikatnym, pełnym miłości. Opisy są niesmaczne, wręcz wulgarne.
Bardzo dobrym pomysłem okazała się narracja z punktu widzenia różnych osób. Jest to narracja trzecioosobowa, jednak bez problemu możemy wejść do głowy bohatera, zobaczyć jego myśli i zamiary. Pomimo tak znaczących minusów muszę przyznać (nie wiem jak to możliwe), że książka mi się naprawdę podobała i chętnie do niej wracałam. Przeczytałam ją bardzo szybko, co jest również dowodem na to, że autor potrafi zatrzymać czytelnika przy książce.
Podsumowując, „Kobieta, która wiedziała za mało” to książka, która nie spodoba się każdemu. To powieść przede wszystkim o radzeniu sobie z samotnością, której tak wszyscy się boimy. To pozycja udowadniająca, że czasami nasze życie musi się wykoleić, żeby potem znowu nabrało rozpędu.
Premiera: 15.03.017
Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Nie lubię erotyków, a ta identyczność bohaterów szczególnie mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńHmm nie mówię nie. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i masz rację "Kobieta, która wiedziała za mało" to specyficzna powieść. Mnie się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie nazwalabym tej książki erotykiem, jak dla mnie to raczej jest parodia takich mocno seksiastych książek :)
OdpowiedzUsuńA co do książki to masz racje, jest niby odpychajaca ze względu na bohaterów, ale naprawdę się podoba :)
Miałam już styczność z piórem tego autora. Jest specyficzne, ale mi się podoba. Tej książce także dałabym szansę. Zaryzykuję i przekonam się, czy zapiszę się do grona jej fanów, pomimo tego że ostrzegasz, że powieść nie spodoba się każdemu :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam przekonania do polskich powieści erotycznych. Tutaj dodatkowo odstrasza mnie wąż na okładce;) (chociaż wiem, że to nie są poważne argumenty;)
OdpowiedzUsuń