niedziela, 18 września 2016

Temat w 5 smakch, czyli 5 najlepszych wyciskaczy łez


Witajcie!
Zapraszam Was dzisiaj na kolejny TEMAT W 5 SMAKACH. Dzisiaj weźmiemy na tapetę książki, przy których jedna paczka chusteczek to zdecydowanie za mało.  To są wyciskacze łez, które bez skrupułów zmiażdżyły moje serce na kawałki. Jakie to książki? Czytajcie dalej. 

Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes 
To właśnie przy tej książce ostatnio płakałam, a raczej wylałam morze łez. Po prostu się zanosiłam, nie mogłam opanować emocji i prawie wypłakałam soczewki (o ile się da :) ) O tej książce (i ekranizacji) jest ostatnio bardzo głośno, więc się pewnie nie dziwicie, że postanowiłam wspomnieć o tej książce. A tu dużo mówić... Z całego serca polecam! I film i książkę! Tylko przed lekturą czy filmem koniecznie zaopatrzcie się w kilka opakowań chusteczek. 






Po prostu bądź Magdalena Witkiewicz
To słodko - gorzka opowieść, koło której nie można przejść obojętnie.  To książka o miłości, przyjaźni, marzeniach i... przemijaniu. To zdecydowanie must read dla osób, które cenią sobie potężną dawkę emocji, wzruszenia, bólu i rozpaczy. Zdecydowanie polecam!






Wybór Nicholas Sparks
W takim zestawieniu nie mogło zabraknąć mojego kochanego, wspaniałego i cudownego Nicholasa Sparksa, którego twórczość kocham miłością bezgraniczną! Wybór na pozór wydaje się banalną historyjką. Jakie było moje zdziwienie kiedy się okazało, że to smutna, pełna rozpaczy historia, w której tytułowy wybór nie jest zwykłym wyborem, ale ciężkim dylematem. To chyba najtrudniejsza decyzja jaką może podejmować człowiek. Co jeszcze pamiętam po tej lekturze? Chlipanie, zapłakaną książkę i górę chusteczek. 





Jesienna miłość Nicholas Sparks
 To ta książka rozpoczęła moją miłość do Sparksa. O tej książce słyszał już chyba każdy. A jak nie o książce to o ekranizacji. Czytałam tę powieść kilkanaście razy, i za każdym razem płaczę. Jest to piękna historia o miłości, rozrywająca serce na miliony kawałków. Pokazuje, jakie życie jest niesprawiedliwe krzywdząc niewinne osoby, ale również to, że pierwsza, młodzieńcza miłość również może być prawdziwą miłością aż po grób. 




Ostatnia piosenka Nicholas Sparks
Zrobiłam karygodny błąd - najpierw obejrzałam film, potem przeczytałam książkę. Nie róbcie tak! Wszystko sobie zepsujecie! Książka jest milion razy lepsza od filmu, w którym pominięto kilka ważnych i wzruszających momentów. Pomimo tego, że znałam zakończenie, powieść rozerwała moje serce na kawałki. O czym jest ta powieść? Przede wszystkim o relacji między ojcem a córką. Mówiąc szczerze - bardzo mądra książka. Genialne opisy Sparksa, przemyślenia głównej bohaterki sprawiły, że nie dało się nie płakać. Nawet jak już czytałam tę powieść ponownie.




Pozwól mi odejść Lurlene McDaniel     
Tak, wiem... Miało być 5 książek, ale przy pisaniu tego posta przypomniało mi się o tej powieści, a pozostałych nie potrafię usunąć. Dlatego więc muszę powiedzieć Wam kilka słów o Pozwól mi odejść, którą czytałam jakieś 7-8 lat temu, ale do dzisiaj ją pamiętam. Na pozór wydaje się być banalną historyjką... Szkoła, poukładany chłopak, niegrzeczna dziewczyna... To była chyba moja pierwsza książka w życiu podczas której płakałam. Nie można przy niej nie płakać. Nie płaczesz - nie masz uczuć... Taka to historia. Pomimo tego że to książka młodzieżowa, to zasługuje na szczególną uwagę. 

 A Was jakie książki najbardziej wzruszyły? Czytałyście którąś z powieści wspomnianych przeze mnie? Koniecznie dajcie znać w komentarzu.

Buziaczki ♥ 


 
 

24 komentarze:

  1. Z powyższej listy znam sporo tytułów, bo i sama często sięgam po książki, które wyciskają łzy z moich oczu. Zgadzam się z Tobą, że "Zanim się pojawiłeś" to historia, obok której nie da się przejść obojętnie - po prostu rozwala na kawałki. Podobnie płakałam przy "Ostatniej piosence" i "Jesiennej miłości". Pamiętam też, że "Po prostu bądź" również była emocjonalną lekturą i piękną opowieścią, ale przy niej akurat z moich oczu nie płynęło aż tyle łez.
    Natomiast mnie spoza Twojej listy bardzo wzruszyła książka "Maybe someday" Colleen Hoover, przy której zanosiłam się szlochem głównie w ostatnich rozdziałach. Podobnie roztrzaskało mnie "Ugly love". W zasadzie pewnie znalazłabym jeszcze mnóstwo innych tytułów, które wyciskają łzy, jak też "Jeden dzień" Davida Nichollsa czy "Love, Rosie" lub "P.S. Kocham Cię" Cecelii Ahern. ;)
    Pozdrawiam,
    Ania.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałam z twojej listy tylko "Zanim się pojawiłeś" i muszę z żalem przyznać, że cudowna lektura (jak dla mnie) to nie była. Jojo Moyes ma naprawdę świetny styl pisania, ale ta historia po prostu nie obudziła we mnie takich emocji, jakie miała, a zakończenie niestety przewidziałam.
    Buziaki!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę przełamać się by sięgnąć po Zanim się pojawiłeś, nie wiem z czego to wynika. Może zrobiłam błąd by najpierw iść na film, który swoją drogą nie zachwycił mnie i nawet się nie wzruszyłam. Nie wiem czemu, zawsze ryczę na filmach a tu mimo, że przygotowałam się na potok łez nic takiego się nie wydarzyło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zanim się pojawiłeś oglądałam film, ale książka ciągle na mnie czeka. Po prostu bądź również bardzo wzruszyłam się przy czytaniu tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Jesienna miłość" oraz "Ostatnia piosenka" to piękne i wzruszające historie. "Po prostu bądź" oraz "Zanim się pojawiłeś" to moje plany na najbliższy czas. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też by się znalazła Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie Jesienna miłość znokautowała, kurcze taka niepozorna, krótka książeczka, a taka moc

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bardzo lubię taki typ literatury, ale "Zanim się pojawiłeś" bardzo mi się podobało, niestety Sparksa nie lubię, czytałam kiedyś jakieś jego książki i jakoś mi nie podeszły ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam oczywiście Sparksa oraz pierwszą wymienioną przez Ciebie pozycję i faktycznie, wyciskały u mnie niejednokrotnie łzy :) Książki są rewelacyjne i nie ckliwe ani mdłe. Wkrótce mam zamiar sięgnąć po książki, których jeszcze nie miałam okazji czytać.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. dla mnie w tym roku zdecydowanie "Promyczek", i po jego przeczytaniu jeszcze żadna książka nie wycisnęła ze mnie tylu łez nawet Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam tylko "Zanim się pojawiłeś- i tak, płakałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę się kiedyś zabrać za Sparksa ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się na "Jesienną miłość". Sama przy tej książce wielokrotnie płakałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pozwól mi odejść - tak dawno ja czytałam.... Powieść Moyes dobrze znam, Sparksa - Jesienna milość również. A Po prostu bądź jest fenomenalne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię płakać przy książkach, ale zdarzało się :D

    OdpowiedzUsuń
  16. nie czytałam żadnej, bardzo rzadko płaczę przy książkach. czasem czuję tylko, że mnie wzruszają. tam miałam ostatnio przy okazji Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu Anny McPartlin. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam Jesienną miłość i to naprawdę wzruszająca historia. O ile ekranizacja Zanim się pojawiłeś oczarowała mnie i rozdarła moje serce, książka zanudziła na śmierć, nawet nie byłam w stanie jej skończyć. :/
    Pozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie czytałam "Wybór" Sparksa i jak najszybciej muszę to zmienić a "Zanim się pojawiłeś" do teraz jak o niej pomyślę to mam łzy w oczach

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie wzruszyły obie książki Anny McPartlin:) Zanim się pojawiłeś będzie niedługo w Biedronce to może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z wymienionych przez Ciebie wyciskaczy, miałam okazję czytać tylko jeden, a mianowicie Zanim się pojawiłeś i w pełni zgadzam się z tym, że znalazł się w tym zestawieniu! Pozostałych książek nie czytałam, ale dużo słyszałam o Sparksie. Trochę się waham czy w końcu sięgnąć po jego twórczość, bo jeszcze jej nie znam.
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Na żadnej z wymienionych książek nie płakałam. Za to ryczałam jak głuptas na "Szczęściarzu" Sparksa, na filnie "Zanim się pojawiłeś" scena na plaż mnei rozwaliła. Płakałam również na książce "Promyczek" (dobra nie płakałam wyłam jak głupia) i płakałam na książce pewnej polskiej autorki, która będzie miała swoją premiere (chyba) w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam okazji przeczytać żadnej z tych książek. Jednak ostatnio to ja przyłapałam się na płaczu podczas czytania przy książce Slow Burn.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie "Zanim się pojawiłeś" ani trochę nie wzruszyła, a nawet i była nudna i przewidywalna.
    A co do Sparksa - mam za sobą trzy, ale inne jego powieści i jedynie mnie odprężyły, a łez nie było :/
    Chyba mam kamień zamiast serca ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Właśnie szukam lektury na wakacje. Może coś sobie wybiorę.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)