To już moje drugie spotkanie z twórczością Magdaleny Knedler. Po przyjemnej lekturze książki „Klamki i dzwonki” z przyjemnością sięgnęłam po kolejną, najnowszą pozycję ten autorki.
Pewnego styczniowego poranka w domu prawie stuletniej Nataszy Silsterwitz zjawia się młody Anglik - Artur Adams. Mężczyzna przywozi ze sobą srebrną piersiówkę i kopertę, w której znajdowały się stare fotografie. Na widok piersiówki Natasza zaczyna panikować. Jest pewna, że ten mężczyzna przynajmniej w części zna jej dramatyczną przeszłość, o której nie powiedziała nikomu, nawet najbliższej rodzinie. Artur Adams ogromną determinacją dąży do tego, aby porozmawiać z Nataszą. Kobieta wie, że tym razem nie uda jej się wyminąć od rozmowy. I dlatego właśnie - u schyłku życia - jest zmuszona wyjawić prawdę o sobie nie tylko przed tajemniczym Arturem ale także przed wnuczką. Natasza zabiera ich w podróż do przeszłości na przedwojenną Wileńszczyznę i zimną Syberię.
~*~
Autorka w swojej książce przedstawia nam niezwykle ciekawą i intrygującą przedwojenną i wojenną historię. Zabiera nas na Wileńszczyznę i Syberię, gdzie opowiada nam historię młodej i walecznej Nataszy. Historia jest niezwykle wciągająca, nie mogłam się od książki oderwać. Z wypiekami na twarzy czytałam jak dalej potoczy się skomplikowane życie młodej dziewczyny.
Cała książka jest jeszcze lepsza dzięki temu, że teraźniejszość miesza się z przeszłością, więc mamy tutaj pewnego rodzaju urozmaicenie. Powieść jest napisana pięknym, barwnym i subtelnym językiem, dzięki czemu chłonęłam słowa. Jestem również pod wrażeniem tego, ile autorka musiała włożyć pracy, aby napisać tak realistyczną książkę z wstrząsającą historią w tle. Warto również wspomnieć, że Magdalena Knedler łączy wymyślone przez nią postacie i postaciami prawdziwymi, historycznymi, a także z prawdziwymi miejscami i wydarzeniami. Sprawia to, że książka jest jeszcze bardziej autentyczna. W najnowszej książce Magdaleny Knedler nie brakuje także dużego poczucia humoru i wątków miłosnych, które również są niezwykle intrygujące.
„Dziewczyna z daleka” to książka, która dostarcza nam ogromnej dawki emocji - od śmiechu, przez smutek, aż po wzruszenie. Przez bardzo dobrą, autentyczną kreację bohaterów, wraz z nimi przeżywamy wszystkie zdarzenia, te smutne i te wesołe.
Podsumowując, „Dziewczyna z daleka” to słodko - gorzka opowieść o miłości, zemście i zbrodni, z wielką historią w tle, z historią niezwykle intrygującą. Myślę, że ta książka jest godna polecenia i zdecydowanie warto od tej książki zacząć rok.
PREMIERA: 15.02.2017
Ostatnio dość często napotykam się na blogach na tę książkę. Mam na nią wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńChciałabym ją poznać, tym bardziej, że jeszcze nie czytałam nic tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest absolutnie fantastyczna:)
OdpowiedzUsuń"Klamki i dzwonki" nie zapowiadają się jak coś dla mnie, ale "Dziewczyna z daleka" wydaje się być idealna :) Słyszałam o niej już troszkę niezłych opinii, co tylko wzmaga mój apetyt... No i ta okładka, cudo <3 Zdecydowanie mam w planach! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
Czytam, piszę, recenzuję, polecam
O autorce nigdy nie słyszałam, więc o jej książkach tym bardziej. Ta mnie zaciekawiła, a postanowiłam sobie, że najpierw przeczytam to co zalega mi w biblioteczce, a później coś "nowego". ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**