„Zaginięcie” to druga część cyklu o Joannie Chyłce. Remigiusz Mróz nie spoczął na laurach, po bardzo dobrej pierwszej części napisał znakomitą kontynuację, od której nie mogłam się oderwać!
Tym razem Joanna Chyłka i Kordian Oryński podejmują się sprawy zaginionej, trzyletniej dziewczynki. Dziecko bez śladu zniknęło z domu letniskowego bogatych rodziców. Dodatkowo przez całą noc był włączony alarm, a wszystkie okna i drzwi pozamykane. Śledczy nie odnajdują żadnych śladów, które mogłyby świadczyć o porwaniu. Podejrzewają jednak, że dziewczynka nie żyje, a zarzut zabójstwa prokuratura stawia rodzicom dziecka. W ich obronie staje oczywiście nasz niezastąpiony duet w postaci Chyłki i Zordona. Proces ma charakter poszlakowy. Pomimo tego, wszystko wskazuje na winę rodziców. Nawet sami obrońcy są takiego samego zdania. Czy uda im się wybronić małżeństwo, kiedy to sami nie wierzą w ich niewinność?
Największym atutem książki jest oczywiście fabuła. Mróz stworzył niezwykle oryginalną, skomplikowaną i wciągającą historię kryminalną, która nie jest tak oczywista jak może się na początku wydawać. Dopracował ją pod każdym względem, zwracając uwagę na najmniejsze detale. Wprowadził do niej również inne wątki kryminalne, które na końcu zgrabnie połączył w całość. Remigiusz Mróz doskonale wie, jak zatrzymać czytelnika przy książce. Wciągająca i trzymająca w napięciu historia sprawiła, że od książki nie mogłam się oderwać. Jest to spowodowane również ogromną ilością intryg w fabule, nieoczekiwanych zwrotów akcji i sprzecznych wskazówek, co powoduje, że książka ma „to coś”.
Ogromnym atutem jest także kreacja bohaterów, w której zakochałam się już gdy czytałam „Kasację”. Uwielbiam ten duet! Chyłka nic się nie zmieniła. Nadal jest bezpośrednia, wygadana i ekstrawagancka, jej cięte riposty sprawiły, że nie raz wybuchnęłam śmiechem. Zordon również budzi sympatię, a razem z Joanną tworzą doskonały duet. W „Zaginięciu” zaczyna się zmieniać relacja między bohaterami. Nie jest już to tylko relacja patronka - aplikant. Kordian chce traktować Joannę jako kobietę, a sam chce być przez nią traktowany jako mężczyzna, potencjalny partner. Ten wątek, może jeszcze nie miłosny, wyszedł Mrozowi w 100%, czułam niezwykłą chemię między bohaterami. Co z tego wyniknie?
Podsumowując, „Zaginięcie” to doskonała kontynuacja poprzedniej części. Mróz zaserwował nam niezwykłą historię, która ma drugie dno, a przy tym trzyma w napięciu do samego końca. Zdecydowanie polecam, a sama już niedługo sięgnę po kolejną część - „Rewizję”.
Niedawno czytałam Kasację, która bardzo mi się spodobała, dlatego z chęcią sięgnę po inne jego książki. Mam nadzieję, że i mnie ten duet nie zawiedzie i polubię ich jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te serię, a Chyłka jest moją bohaterką. :D
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że ta seria zupełnie mnie nie intryguje. Za to poluję na "Behawiorystę".
OdpowiedzUsuńCzytałam zarówno "Kasację", jak i "Zaginięcie" i obie książki strasznie mi się podobały ;) Chyłka i Zordon to para doskonała ;)
OdpowiedzUsuńPrzede mną już (nie)stety tylko Immunitet. Ja niestety za Chylką się nie zabijam :)
OdpowiedzUsuńCzytaj szybciutko kolejne części, bo w czwartej czeka mega zakończenie!
OdpowiedzUsuńO nie! Już się nie mogę doczekać! :)
UsuńI nadal Mróz mi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńU mnie Mróz na razie czeka na swój czas... jakoś wciąż brakuje mi na niego czasu, ale mam kilka tytułów, więc pewnie jak już zacznę to utonę w lekturze :)
OdpowiedzUsuńNie lubię polskich książek, ale Mroza to już tak wszyscy wychwalają, że w końcu sięgnę. Co prawda nie mój klimat, ale chociaż poznam powody tych wszystkich pochwał.
OdpowiedzUsuńBędę musiała w końcu skusić się na Mroza, bo tak wiele osób zachwala ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, camilleshade :)
camilleshade-books.blogspot.com
Nie czytałam nic tego autora, ale jestem pewna, że w tym roku się to zmieni - musi! Powtarzam to od kilku miesięcy :D Muszę się w końcu zmotywować :)
OdpowiedzUsuńMam słabość do polskich autorów :)
OdpowiedzUsuń