niedziela, 18 grudnia 2016

„Trzydzieści krótkich opowiadań o miłości” Janusza Niżyńskiego

Książek o miłości jest wiele. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Jednak rzadko się zdarza, żeby taka książka była napisana wyjątkowo, z uczuciami. U mnie od zawsze numerem jeden jest Nicholas Sparks, który w bardzo piękny sposób pisze o miłości. Nie sądziłam, że jeszcze jakiś inny mężczyzna potrafi tak wyjątkowo pisać o miłości. Zmieniło się to w chwili, kiedy w moje ręce trafiły opowiadania Janusza Niżyńskiego. 

„Trzydzieści krótkich opowiadań o miłości” to, jak sama nazwa wskazuje, 30 opowiadań, które są ułożone od najkrótszego do najdłuższego. Początkowe opowiadania są naprawdę bardzo krótkie, mają zaledwie kilka linijek, i są bardziej refleksją bohatera niż opowiadaniem. Natomiast ostatnie opowiadania mają po kilkanaście stron. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy w bardzo krótkim czasie przeczytać opowiadanie i zrobić sobie przerwę nie tracąc wątku. Autorowi bardzo zależało na tym, aby każde opowiadanie, stanowiące osobną całość, można było przeczytać w ciągu kilkunastu minut. 

Opowiadania Niżyńskiego zdecydowanie skłaniają do refleksji na temat miłości pomiędzy kobietą a mężczyzną. Niektóre opowiadania wzruszają, a inne rozśmieszają, dzięki czemu mamy zapewnioną jakąś zmianę nastroju i tematu. Bohaterami opowiadań są zwykli ludzie, tacy jak my - z wadami i zaletami, bez żadnego cukru. Bohaterowie ci, powtarzają się w opowiadaniach, a z historii na historię ich losy zaczynają splatać się ze sobą. 


Niżyński w swoich opowiadaniach porusza wiele aspektów związanych z miłością. Opisuje nie tylko miłość prawdziwą, aż do grobowej deski, ale także tą nieszczęśliwą, toksyczną i fałszywą - ze zdradami. 

Ogromnym plusem książki jest język, jakim posługuje się autor. Naprawdę bardzo rzadko się zdarza, aby mężczyzna w tak piękny, pełen emocji sposób pisał o miłości. Autor wręcz maluje słowem, konstruuje piękne opisy i oszczędza dialogów. Sprawia to, że w lekturze można się błogo "roztopić". Język jest lekki i przyjemny, a przede wszystkim kwiecisty i barwny. Czytanie tych opowiadań to prawdziwa przyjemność.

Warto również wspomnieć, że każde z opowiadań, jakie znajduje się w książce, zanim trafiło do wydawcy, było wcześniej publikowane na stronie autora (http://janusz.nizynski.pl/), gdzie zostały pozytywnie odebrane przez czytelników. 

„Trzydzieści opowiadań o miłości” to zbiór opowiadań o różnych obliczach miłości. Opowiadanie te napisane są pięknym i barwnym językiem, co sprawia, że czyta się je z przyjemnością. 


8 komentarzy:

  1. Będę miała na uwadze te opowiadania :) zachęciłaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że chętnie zabiorę się za owe opowiadania, jeżeli kiedyś nadarzy mi się jakaś okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah... Ależ jestem teraz ciekawa tej książki. Miło by było dostać ją na święta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa recenzja. Już właściwie byłam przekonana do autora i jego książki, ale patrząc na punktową ocenę naszły mnie ambiwalentne odczucia. Z jednej bowiem strony autorka recenzji stwierdza: "rzadko się zdarza, żeby taka książka była napisana wyjątkowo, z uczuciami" (porównuje Niżyńskiego do przedstawiciela jednego z najlepszych światowych wzorcow - tj. Sparksa), potem jeszcze dodaje o języku autora - "piękny, pełen emocji ... czyta się z przyjemnością", a z drugiej strony wystawia ocenę 6/10 czyli bliską stwierdzeniu - książka tyleż dobra co i zła. NIE rozumiem takich recenzji, takiej konsekwencji, takiej logiki oceniania. O co tu chodzi? Może to czeski błąd w ocenie? Bardzo proszę autorkę recenzji o komentarz.
    Janina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi. Przepraszam, mój błąd - wkleiłam złą metryczkę. Nie zgadzała się nie tylko ocena, ale także ilość stron książki. Oczywiście, książka zasługuje na wyższą ocenę. Już poprawiłam swój błąd. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Za dużo opowiadań, nie lubię takich książek, więc raczej podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię czytać opowiadania, które zmuszają do refleksji. Miłość w tylu odsłonach brzmi bardzo intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  7. O jej, to musi być faktycznie dobre. Ja też jestem miłośniczką Sparksa, więc skoro Janusz też tak pięknie pisze, to warto byłoby się z tym zaznajomić. Jak tylko trafi mi w ręce, to na pewno przeczytam :)
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie,
    BOOK MOORNING

    PS: ZACHĘCAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU W KONKURSIE U MNIE NA BLOGU, DO WYGRANIA JEDNA Z DWÓCH ŚWIETNYCH KSIĄŻEK!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)