czwartek, 27 października 2016

„Kiedy pada deszcz” Lisa De Jong

Dawno nie czytałam typowej młodzieżówki. Zachęcona pozytywnymi opiniami na blogach i wysoką oceną na lubimyczytac.pl, sięgnęłam po „Kiedy pada deszcz”. Czy ta książka czymś się wyróżnia pośród innych schematycznych powieści tego gatunku? 

Autorka już na samym początku nie szczędzi nam zbędnych wstępów i przedstawia nam scenę, w której gwałcona jest nastoletnia dziewczyna - Kate Aleksander. To wydarzenie zmieniło życie nastolatki o 180 stopni. Z radosnej, pełnej optymizmu dziewczyny, pozostała tylko melancholia, smutek, brak poczucia własnej wartości i strach. Nawet najlepszy przyjaciel - Beaun nie potrafi pomóc dziewczynie, bo sam nie wie, co tak naprawdę się stało. Kiedy Kate żyje we własnym świecie, jej rówieśnicy wyjeżdżają na studia. W tym Beaun. Ich przyjaźń staje pod znakiem zapytania zwłaszcza po tym, kiedy okazuje się, że ze strony chłopca nie jest to tylko przyjaźń. Dziewczyna zostaje całkowicie sama i w samotności zmierza się ze swoją przeszłością. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się Asher Hunt. Obydwoje noszą w sercu tragedię. Czy dzięki niemu Kate zapomni o przeszłości, zacznie ufać mężczyznom, a padający deszcz przestanie jej przypominać tamtą okropną noc? 


Co jest największym atutem książki? Zdecydowanie język i emocje jakie towarzyszą podczas czytania. Książka jest napisana lekkim językiem, z licznymi opisami, które zazwyczaj się przemyśleniami bohaterki, ale nie nudzą. Autorka w bardzo dobry sposób wykreowała Kate pod względem psychologicznym. Przedstawia nam przemyślenia dziewczyny, jej lęki, smutek i próbę odnalezienia się po tragicznym wydarzeniu. Nie ma tam miejsca na żadną słodycz. Kate jest bardzo autentyczną postacią. Jej rozterki i refleksje są naprawdę prawdziwe i życiowe, wzruszają a nawet wstrząsają. Autorka zdecydowanie gra nam na emocjach i robi wszystko, abyśmy o tej książce nie zapomnieli.

Pomimo wielu plusów, „Kiedy pada deszcz” jest typową i szablonową młodzieżówką, bez oryginalnej fabuły. Autorka zastosowała typowy dla tego typu książek schemat, i przez całą książkę mocno się go trzymała. Oprócz dobrej kreacji głównej bohaterki książka nie wyróżnia się spośród podobnych powieści na rynku wydawniczym. Dlatego też, bez problemu możemy zgadnąć, jak książka się skończy. Pomimo tego że książka została napisana w taki sposób, aby czytelnik płakał jak bóbr, ja nie uroniłam ani jednej łzy. Owszem, wzruszyłam się, ale nie na tyle aby płakać. Może wynika to z faktu, że to schematyczna powieść i czytałam już takich wiele?  

Podsumowując, książkę „Kiedy pada deszcz” pomimo mało oryginalnej fabuły - polecam. Powieść zaskoczyła mnie swoją autentycznością, która ukazuje się w kreacji ofiary gwałtu. To książka o sile miłości i przyjaźni,  pokazująca, że dopóki żyjemy, wszystko możemy naprawić i wyleczyć, nawet najbardziej głęboką ranę. Należy tylko znaleźć odpowiedni opatrunek. 

 

19 komentarzy:

  1. Takie prawdziwe emocje uwielbiam, gdy mi towarzyszą podczas lektury. Chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jestem zainteresowana tą młodzieżówką mimo schematyczności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak najbardziej przedstawiłaś ją w dobrym świetle. Chcę poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takiw lekkie opisy i skoro młodzieżówka to na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem nawet schematyczne lektury mogą być ciekawe i pełne emocji, dlatego nadal jestem zainteresowana tą pozycją :) A co do wzruszenia - nie zawsze musi się ono wiązać z lejącymi się łzami...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam książkę i mi się bardzo podobała. Z chęcią też zerknę na kolejną część. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dla mnie książka była mega wzruszająca...ryczałam jak bóbr :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Już co nieco słyszałam o tej powieści, chętnie się z nią zapoznam. Lubię poczytać sobie od czasu do czasu takie typowe młodzieżówki! Pozdrawiam
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo często czytelniczki porównują tę historię do "Promyczka", dlatego na razie jeszcze trochę odczekam, zanim sięgnę po "Kiedy pada deszcz".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie „Promyczek” jest zupełnie inny, i o 100% lepszy :)

      Usuń
  10. Jestem jej ciekawa :D
    Brzmi na prawdę fajnie, a ja młodzieżówki kocham :D

    Buziaki
    coraciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem Promyczek bije tę historię na głowę, ale i tak polubiłam pióro De Jong. Potrafi pięknie namalować emocje i jak słusznie zauważyłaś, to jeden z największych plusów powieści.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z wielką przyjemnością poznałabym tą historię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie sięgam już raczej po młodzieżówki, więc raczej jej nie przeczytam ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam, ale lubię młodzieżówki, które czasem zabijają czas.
    Nie zawsze jestem zadowolona. Ale może to bym przeczytała.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    polecam-goodbook.blogpspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię młodzieżówki, a ostatnio czytam je z jeszcze większą przyjemnością. I tak, jestem nią zainteresowana, szczególnie intryguje mnie ten początek książki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam ciekawa opini o tej powieści, w ostatnim czasie na polskim rynku wydawniczym znalazło się wiele książek tego typu. Jednak lubię młodzieżówki i kilka z nich bardzo mi się podoba i równie mnie zaskoczyły. Może w przyszłości przeczytam tą książkę, ostatnio dosyć dużo takich czytam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja już od dłuższego czasu mam ją w planach ale ciągle brakuje czasu.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)