poniedziałek, 12 listopada 2018

„Z jednym wyjątkiem” Katarzyny Puzyńskiej




W Lipowie już na dobre zagościła wiosna. Rozgrzewa nie tylko powietrze, ale także serce Daniela Podgórkiego, który zamierza oświadczyć się swojej wybrance. Tymczasem zostaje zamordowana pewna kwiaciarka, a sprawą zabójstwa zajmuje się właśnie Daniel i Klementyna Kopp. Zespół musi poradzić sobie z trudnymi pytaniami - kto mógł życzyć śmierci samotnej starszej pani? Dlaczego wytatuował na jej piersi trudny do odszyfrowania napis? I co ma z tym wspólnego historia pewnej pary młodych ludzi sprzed ponad stu sześćdziesięciu lat? 

~*~

„Z jednym wyjątkiem” to czwarta część sagi o Lipowie, którą jestem oczarowana. Książki Katarzyny Puzyńskiej to powieści kryminalne z dość obszernie rozwiniętym wątkiem obyczajowym. Tym razem autorka przedstawia nam bardzo ciekawą zagadkę, która ma wiele wspólnego z ... szachami. I z parą młodych ludzi, żyjących ponad sto sześćdziesiąt lat temu. Kryminał ten naprawdę bardzo mi się podobał. Sprawiał, że zapominałam o całym świecie i bez reszty zatracałam się w świecie bohaterów. Zagadka całkowicie mnie pochłonęła i z niecierpliwością czekałam na zakończenie. Pomimo tego, że „Z jednym wyjątkiem” jest książką świetnie napisaną i czytało się ją przyjemnie i szybko, to jednak miałam wrażenie, że jest ona zbyt obszerna i rozwlekła. Dość sporą część zajmują relacje z odprawy, gdzie za każdym razem jest podsumowywane śledztwo. Moim zdaniem wprowadza to liczne powtórzenia i spowalnia akcję, która już jest spowolniona przez wątek obyczajowy, ale to akurat mi się podoba. 

Akcja kryminału jest prowadzona w trojaki sposób. Przede wszystkim mamy główny wątek, w którym prowadzone jest śledztwo. Po drugie mamy wątek poboczny, który dzieje się w dalekiej przeszłości. I tutaj brawa dla Katarzyny Puzyńskiej za dopasowanie języka do tamtych czasów. Po trzecie mamy listy zabójcy, w których opisuje swoje odczucia związane z morderstwem. 

Podsumowując, „Z jednym wyjątkiem” to bardzo dobry kryminał z wątkiem obyczajowym, choć może trochę zbyt obszernym. Czyta się go z przyjemnością i z niecierpliwieniem. Nie mogę się już odczekać, kiedy znowu przeniosę się do wspaniałego, aczkolwiek niebezpiecznego Lipowa. 




1 komentarz:

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)