Główną bohaterką książki jej Kika, której odwiecznym marzeniem jest w końcu zrozumieć mężczyzn. Aby to zrobić, zakłada konto na tajemniczym portalu randkowym o nazwie SeeMee. Portal ten jest pełen różnego typu mężczyzn, których kobieta poznaje bliżej. „Projekt mąż” to niezwykle barwy świat Kiki. Na kartkach powieści poznajemy wielu bohaterów. Książka jest pełna kłamstw, i rozczarowań. Przedstawia ludzkie problemy, z którymi każdy z nas musi stawić czoło.
Muszę przyznać, że napisanie tej recenzji było dla mnie nie lada wyznawaniem. Jest to dość specyficzna książka. Wszystko w tej powieści dzieje się bardzo szybko, każdy rozdział to spotkanie z innym mężczyzną. Kika bez ogródek i zbędnych słów opisuje swoje randki i przemyślenia. Nawet końcowe wydarzenie, które dość mnie zaskoczyło, zostało opisane "po łebkach", zbyt szybko, bez emocji, bez owijania w bawełnę. Warto również wspomnieć, że autorka posługuje się wulgarnym językiem, co niektórym osobom może się nie spodobać.
Na plus zasługuje fakt, iż autorka w swojej książce poruszyła dość ciężki i ważny temat, a mianowicie temat przemocy fizycznej i psychicznej. Jeden z mężczyzn, z którym Kika planowała swoją przyszłość, okazał się katem, oprawcą i zwyrodnialcem. Strzałem w dziesiątkę jest także pierwszoosobowa narracja, z punktu widzenia głównej bohaterki. Muszę jednak przyznać, że zachowanie Kiki mnie trochę irytowało. Była naiwna i łatwowierna. Pomimo kilku nieudanych prób wierzyła, że to właśnie na portalu randkowym znajdzie miłość swojego życia. Ale z drugiej strony Kika wzbudza współczucie. Każdy chce kochać i być kochanym...
Podsumowując, „Projekt mąż” to książka, którą muszę zaliczyć do tych średnich. Niczym mnie nie zaskoczyła, nie zmieniła mojego życia. Nawet nie czytałam jej z jakimś entuzjazmem czy przyjemnością. To zwykła książka, o której szybko zapomnę. Polecam ją osobom niewymagającym lub takim, które chcą odpocząć po cięższych lekturach.
Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Swego czasu mnie zaintrygowała, ale nie na tyle, żeby od razu po nią sięgać. A potem jakoś o niej zapomniałam... Po Twojej recenzji wnioskuję, że jest przeciętna, więc nie będę sobie nią chyba zawracać głowy :)
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi wulgarny język czy szybko biegnąca akcja, więc może dam tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie wywołała w Tobie większych emocji. Czasami tak bywa.
OdpowiedzUsuńMiałam podobne wrażenia po jej przeczytaniu :P
OdpowiedzUsuńNie znam i... nie chcę poznać. ;)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie intryguje, a le z drugiej strony, skoro jest średnia, to nie będę sobie nią zawracała głowy, bo już i tak mam wiele zaległości.
OdpowiedzUsuń