sobota, 8 października 2016

"Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" Jessica Knoll

Dzisiaj na tapecie recenzja bestsellerowego debiutu Jessica Knoll - Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie. Czym jest dla nas szczęście? Dla jednych to nowy ciuszek. Dla drugich - nowa książka albo lakier do paznokci. Dla trzecich - spokój, miłość i przyjaźń. A z jakiego powodu główna bohaterka książki jest najszczęśliwsza? 

Główną bohaterką książki jest Ani FaNelli - mądra, dobrze wykształcona, bogata kobieta. Niestety nie ma ona szczęśliwej przeszłości. W szkole średniej zetknęła się z okrucieństwem, do jakiego zdolne są tylko nastolatki. Nieodwracalnie wpłynęło to na jej psychikę i przyszłość. W dorosłym życiu dziewczyna robi wszystko, aby stworzyć nową siebie. Ma prestiżową pracę, modne i drogie ubrania, przystojnego narzeczonego z arystokratycznym nazwiskiem. Kiedy Ani myśli, że jest blisko osiągnięcia wymarzonego celu, pojawia się propozycja udziału w filmie dokumentalnym, który miał dotyczyć szkolnych wydarzeń sprzed 14 laty. Jednak jest coś, o czym wie tylko Ani. Ten niebezpieczny sekret może wiele zmienić. Czy najszczęśliwsza dziewczyna na świecie odkryje przed światem swoją mroczną tajemnicę? 

Narratorem powieści jest nasza główna bohaterka - Ani. Dzięki temu zabiegowi dokładnie poznajemy dziewczynę pod względem psychologicznym. Dokładnie wiemy co przeżywa, czego się boi, i poznajemy całą historię z jej perspektywy. Fabuła w powieści toczy się dwutorowo. Na przemian czytamy o teraźniejszości, w której Ani przygotowuje się do ślubu i programu, oraz o przeszłości, w której poznajemy młodość i okrutną historię bohaterki. 

Autorka w swojej powieści porusza bardzo trudny i życiowy temat. Pomimo tego książkę czyta się szybko, z przyjemnością, ale przede wszystkim z zaciekawieniem i niecierpliwością. Knoll posługuje się plastycznym i poprawny językiem. Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić jest to, że autorka nie oszczędza nam szczegółów i licznych retrospekcji, które nic nie wnoszą do fabuły - wręcz przeciwnie - opóźniają ją, przez co książka wydaje się być troszkę  chaotyczna i łatwo się w tym wszystkim pogubić. Dodatkowo liczne opisy i dialogi mające drugorzędną a nawet trzeciorzędną rolę odwracają naszą uwagę od właściwego wątku. 

Należy również wspomnieć, że debiutancka powieść Knoll jest do bólu autentyczna i życiowa. Wszystko jest w niej prawdziwe. Poczynając od fabuły, przez bohaterów i ich zachowania, aż po autentyczne dialogi. Nic nie jest tu przesłodzone i wyidealizowane. A dlaczego? Bo historię tę napisało samo życie... 

Podsumowując, Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie to bardzo dobra powieść, autentyczna, z bardzo dobrą psychologiczną kreacją głównej bohaterki. Książkę uważam za udany debiut i chętnie sięgnę po kolejne książki tej autorki. A tymczasem, polecam Wam Najszczęśliwszą dziewczynę na świecie.

 

 

9 komentarzy:

  1. Przekonuje mnie ta autentyczność. Mam już zapisany ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś było o niej bardzo głośno, więc nabrałam pewnej niechęci. Ale teraz tak sobie myślę, że może bym się skusiła jakby pojawiła się w bibliotece. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej książce, ale jakoś nie mogę się do niej przekonać, raczej nie mój gatunek ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. O książce słyszałam, była nawet nagrodą w moim konkursie. Nie czytałam tego debiutu, ale mam w planie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i książka bardzo mną wstrząsnęła! Jest na swój sposób genialna, przerażająca i bardzo, ale to bardzo wciągająca :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro przekonywująca główna bohaterka, a i fabuła mocna, to koniecznie muszę się z nią zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zachęcająca recenzja :) nie słyszałam o tej książce, ale będę ją mieć na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie :) Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale na pewno jeśli wpadnie mi gdzieś w oko to się z nią zapoznam.
    PS. Nominowałam Cię do LBA: http://otwarte-wrota.blogspot.com/2016/10/liebster-blog-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Historię Ani pamięta się jeszcze długo po lekturze, prawda? Świetna książka. A zapowiadała się tak średnio, przynajmniej dla mnie. Dobrze, że dałam się przekonać i ją przeczytałam;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)