"Klub Mefista" to już 6 część z cyklu książek o losach detektyw Rizzoli i doktor Isles. Muszę przyznać, że ta książka jest inna od poprzednich - nie trzyma tak bardzo w napięciu, podejmuje tematykę satanizmu, która jeszcze nigdzie nie była wykorzystywana, co sprawia, że książka jest naprawdę oryginalna i... dobra bo Ci co czytają książki Tess Gerritsen wiedzą, że w świecie tej autorki możliwe są nawet najstraszniejsze scenariusze.
Detektyw Rizzoli i doktor Isles nawet świąt Bożego Narodzenia nie mogą spędzić w spokoju. Kobiety są wezwane na miejsce wyjątkowo krwawej zbrodni. Dodatkowo zauważalne są okultystyczne symbole narysowane kredą i krwią ofiary, co kieruje uwagę Rizzoli i Isles nie tylko na Fundację Mefista - stowarzyszenie ezoteryków, które od lat działa w Bostonie, ale także na psychiatrę Joyce O'Donnell. W Beacon Hill, w ekskluzywnej rezydencji, prowadzone są badania nad złem - jego naukowym wytłumaczeniem oraz możliwością przybierania fizycznej postaci. Psychiatra wypiera się związków z morderstwem, jednak niedługo po pierwszy zabójstwie na progu rezydencji pojawia się kolejne okaleczone ciało... Śledztwo jest naprawdę niepokojące i nietypowe. Maura i Jane muszę odbyć podróż do samego serca zła po to, aby odnaleźć przeciwnika groźniejszego niż wszyscy, z którymi dotychczas walczyły.
W książce można wyodrębnić trzy historie. Pierwsza to krwawe zabójstwa i śledztwa. Druga to historia chłopca, który stracił ojca. Natomiast trzecia to historia młodej dziewczyny - Lily, której życiem jest ucieczka. Z niecierpliwością czekałam aż te trzy wątki się połączą, choć wszystkie trzy były równie interesujące.
"Klub Mefista", jak wskazuje powyższy cytat, jest kryminałem bardzo krwawym i przerażającym. Bo jak tu nie mieć gęsiej skórki, kiedy na miejscu zbrodni znajduje się poćwiartkowane ciało, każda kończyna leży w innym miejscu, natomiast głowa na środku stołu? Brrr...
Jak już wspomniałam, ta część znacznie różni się od pozostałych. Nie czytałam jej z wypiekami na twarzy pomimo tego, że historia jest naprawdę ciekawa. Znajdziemy w niej również mniej medycznych spraw, mniej opisów sekcji zwłok. Natomiast ta część jest bogata w temat satanizmu, okultystycznych symboli, ale także w rozwój przyjaźni Rizzoli i Isles oraz w aspekty ich życia prywatnego.
Podsumowując, "Klub Mefista" to bardzo dobry kryminał, który różni się od poprzednich części cyklu. Jednak trzeba przyznać, że podobnie jak poprzednie, czyta się go szybko i bezproblemowo, z dużą ciekawością i zaangażowaniem. Zdecydowanie polecam!
Tej autorki ostatnio czytałam ,,Ciało" :)
OdpowiedzUsuńJa nie czytam kryminałów, więc raczej nie sięgnę...
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo podobała mi się twoja recenzja i oby więcej takich ;)
Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na 'Drugi tom lepszy niż pierwszy? Dziedzictwo - C. J. Daugherty - recenzja' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Obiecałam sobie, że jak tylko przeczytam książki Cartera zabieram się za Tess Gerristen:)
OdpowiedzUsuńPrawo krwi nie okazało się super fajne, ale wypożyczyłam ostatnio w bibliotece inną jej książkę i mam nadzieję, że się nie zawiodę. ;]
OdpowiedzUsuńW Klubie Mefista sporo jest dr Isles, i jest ona drastycznie różna od tej z serialu ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach ten serial. Warto się za niego zabierać? :)
UsuńDo Tess Gerritsen nie trzeba mnie długo przekonywać.
OdpowiedzUsuńKoooooooocham Tess, każdą jej książkę <3
OdpowiedzUsuńSerialu niestety/stety nie oglądałam, pamiętam, że kiedyś jednym z moich ulubionych był "Bones", uwielbiałam go i do dziś w zasadzie lubię i polecić mogę :D
Pozdrawiam cieplutko :)
kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com
Nie czytałam nic tej autorki :P ale nawet mam ochotę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Na pewno nie znam tej książki :) może i sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kryminały a jeszcze nie miałam przyjemności zetknąć się z twórczością tej autorki. Nie wiem, czy tak krwawe opisy przypadną mi do gustu... wolę klasykę gatunku, niemniej czasem nawet bardzo drastyczne sceny opisane z klasą mogą być ciekawe. Chętnie się przekonam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, temat satanizmu dość rzadko poruszany jest w kryminałach, przynajmniej ja się nigdy na niego nie natknęłam. Mogłabym się więc skusić na książkę, tym bardziej, że na twórczość Tess już dość długo poluję. :)
OdpowiedzUsuńO, jestem nawet ciekawa tej książki, tym bardziej, że troszkę interesuję się tematyką satanizmu ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do POKEMON GO BOOK TAG! :)
OdpowiedzUsuńhttp://modnaksiazka.blogspot.com/2016/07/na-tropie-wirtualnych-stworow-pokemon.html