sobota, 10 czerwca 2017

„Gorzej być (nie) może” Małgorzaty Falkowskiej


Małgorzata Falkowska skradła moje serce debiutem wydanym w zeszłym roku pt. „Mąż (nie)potrzebny na już”. Kiedy tylko dowiedziałam się, iż na półki księgarń trafi najnowsza książka tej autorki od razu postanowiłam po nią sięgnąć. Czy Małgorzata Falkowska utrzymała poziom debiutu? 

„Gorzej być (nie) może” to kontynuacja debiutu autorki. Małgorzata Falkowska po raz kolejny zabiera nas w świat szalonych przyjaciółek. Tym razem główną bohaterką jest Zosia - pewna siebie, szczęśliwa młoda kobieta. Dziewczyna nie odczuwa żadnych trosk, nigdy niczym się nie martwi i nie przejmuje. Problemy, które dotyczą każdego z nas, ją omijają szerokim łukiem. Jednak los postanawia to zmienić. Życie Zosi zaczyna się komplikować. A gdy wydaje jej się, iż gorzej być nie może wielka dziedziczka uświadamia sobie, w jak ogromnym jest błędzie. Czy zakochana w sobie bogaczka poradzi sobie z problemami, które ją dotkną i których nie da się rozwiązać grubym portfelem? 


„Gorzej być (nie) może” to przezabawna powieść, która przez kilka dni poprawiała mi humor. Gdy ją czytałam od razu czułam się lepiej, a życie wydało się piękniejsze. Zabawne dialogi, śmieszne sytuacje i „mądre” przemyślenia głównej bohaterki sprawiały, iż nie raz wybuchałam śmiechem. Bawiłam się doskonale! Oczywiście prym w tej powieści wiedzy Zosia, która jest dziewczyną zapatrzoną tylko w siebie, mającą wysokie mniemanie o sobie, jednak tak naprawdę była głupiutką kobietą. Gdy tylko przeczytałam kilkanaście stron, na których Zosia myli przysłowia i nie grzeszy mądrością od razu przyszła mi na myśl postać Violetty Kubasińskiej z Brzyduli. Podobieństwo nie kończy się tylko na myleniu przysłów, ale także sposobie przedstawiania się. Viola przedstawiała się mówiąc „Violetta Kubasińska przez V i dwa te” natomiast Zosia „Zosia Majer, z TYCH Majerów”.  Z racji tego, że Violę pokochałam od pierwszego odcinka Brzyduli, a jej powiedzonka stały się moją skarbnicą cytatów, z Zosią było tak samo. Od razu przypadła mi do gustu.  Jedną rzeczą, do której mogę się przyczepić to fakt, iż autorka czasami przerysowała główną bohaterkę. Np. Zosia nie wiedziała co oznacza zapis 1/2. Uważam, że to nie możliwe, aby kobieta, która skończyła studia nie wiedziała jak wygląda ułamek. 

Oprócz humoru w książce oraz kreacji głównej bohaterki w powieści podobało mi się również to, że autorka poświęciła jeden rozdział wycieczce do Torunia. Mieszkam w tym mieści od 4 lat, z całego serca je uwielbiam i bardzo miło się czytało o miejscach, które znam, i w których bywam. Wiem, że autorka również mieszka w Toruniu i w marzy mi się, aby autorka napisała książkę, której akcja działaby się w Grodzie Kopernika. 

Podsumowując, „Gorzej być (nie) może” to książka, którą po prostu trzeba przeczytać! Zabawna, poprawiająca humor, niedająca się odłożyć. Czyta się ją szybko i z przyjemnością. Uważam również, że jest to lepsza książka od poprzedniej. Małgorzata Falkowska rozwija skrzydła! Nie mogę doczekać się kolejnej książki tej autorki! Z całego serca polecam, jeśli tylko szukacie powieści, która zapewni Wam wspaniałą zabawę! 


Inne książki tej autorki zrecenzowane przeze mnie:

Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://www.videograf.pl/index.php

5 komentarzy:

  1. Jeszcze nie czytałam książek autorki, ale jeśli będę miała okazję, to na pewno to zrobię - wydają się idealne na wakacyjne dni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawne historie są u mnie w cenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najzabawniejszą książką jaką czytałam było "Lato koloru wiśni" oraz jego kontynuacja. Jeżeli "Gorzej być nie może" jest napisane z podobnym humorem, to muszę po nie sięgnąć! Fajna recenzja! Jedyne, co mi się nie podoba to to, że mój portfel znów ucierpi ;//

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach zakup i lekturę książek autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na poprawę humoru, czemu nie. Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)