Dzisiaj na tapecie kolejna książka Tess Gerritsen z cyklu Rizzoli/Isles. To już 5. część serii, ale utrzymana na tak samo wysokim poziomie jak poprzednie książki. Tym razem wszystko zaczyna się od prosektorium, gdzie po ośmiu godzinach w spędzonych w chłodni, martwa dziewczyna otwiera oczy.
Zupełnie przez przypadek patolog Maura Isles weszła ponownie do chłodni, aby zobaczyć szczegół dotyczący innego zmarłego. To właśnie wtedy zdała sobie sprawę, że coś się porusza. Otworzyła worek z ciałem a tam... trup otworzył oczy. Maura z profesjonalizmem zaczęła reanimację kobiety, która po pewnym czasie została zabrana do szpitala. Niestety najgorsze dopiero miało się zdarzyć. Reanimowana kobieta sterroryzowała personel w szpitalu, zabiła ochroniarza, a co najgorsze - wzięła zakładników. W tym Jane Rizzoli, która miała w spokoju oczekiwać narodzin córeczki.
Teraz doktor Maura Isles ma podwójny problem - musi nie tylko uratować przyjaciółkę z rąk nieobliczalnej psychopatki, ale także obronić swoje dobre imię, bo to właśnie ją prasa wini za dramatyczną sytuację w bostońskim szpitalu. Co więcej, bez uprzedzenia sprawę przejmuję FBI, co zwiastuje poważne kłopoty...
Tak samo jak w poprzedniej części, również w tej akcja książki dzieje się w dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich to problem handlu żywym towarem, natomiast druga - terroryzm szpitala. Co łączy te dwie sprawy? To właśnie tego stara się dowiedzieć bostońska policja. A ja osobiście z zapartym tchem czekałam na to, aż te dwie historie w końcu połączą się w całość. Rezultatem byłam pozytywnie zaskoczona.
Książka przez bardzo długi czas trzyma w napięciu. Nie dzieje się to, jak zazwyczaj bywa, na końcu książki, ale już praktycznie na samym początku, kiedy to psychopatka bierze zakładników. Z wypiekami na twarzy czytałam strona po stronie, bojąc się, czy aby nikt nie zginie. Za to autorce naprawdę należą się ogromne brawa i pokłony, bo Tess Gerritsen jest mistrzynią w budowaniu napięcia i niemalże przyprawianiu czytelnika o palpitacje serca.
Tak samo jak w poprzednich częściach, również w tej, wszystko zostało przedstawione konkretnie, bez zbędnych szczegółów czy opisów. Doskonała kreacja bohaterów, prosty, lekki i przyjemny język - to wszystko charakteryzuje każdą książkę Gerritsen. "Autopsja" pochłania do reszty, ciężko się od niej oderwać.
Podsumowując, "Autopsja" to idealna książka dla każdego, kto choć trochę gustuje w kryminałach. To książka wstrząsająca, tajemnicza, prawdziwa a przede wszystkim wciągająca i trzymająca w napięciu. Krótko mówiąc - polecam!
Pamiętam te książkę, właśnie że względu na ozywajacego trupa,nie łatwo coś takiego zapomnieć;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tej autorki, a tę mam w planach.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać książek autorki, ale opis tej fabuły brzmi naprawdę wciągająco.
OdpowiedzUsuńTess czytałam tylko jedną książę "Prawo krwi" i niestety to akurat była jedna z jej słabszych książek. Chcę jednak przeczytać coś jeszcze, bo wiem, że na pewno pisze świetnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
Już raz czytałam jej powieść "Prawo krwi" ale bardziej mnie rozczarowała niż zachwyciła. Przy kolejnej wizycie w bibliotece poszukam jej. ;)
OdpowiedzUsuńAkurat tej książki tej autorki jeszcze nie czytałam - do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Uwielbiam Tess <3 i cukierki xD
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja :D
Pozdrawiam cieplutko :D
Kostnica? Jak najbardziej :) znał zaledwie dwie albo trzy książki autorki, więc chętnie poszerzę znajomość :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie! Zapisałam sobie nazwisko autorki - może zacznę czytać od początku cyklu, bo to moje klimaty. :) Ostatnio mam trochę dość tych damskich czytadeł, gdzie nieszczęśliwa kobieta zaczyna nowe życie... :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te książki tej autorki, tę na pewno też przeczytam :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie o "Autopsji" .Fajnie,ze znalazłam Twój blog. Szłam śladem właśnie tej powieści.Pisz,pisz.
OdpowiedzUsuń