środa, 21 września 2016

„Nigdy nie jest za późno” Katarzyny Janus

 Bo my, kobiety, wolimy mężczyzn skomplikowanych, trudnych, takich do naprawiania. I święcie wierzymy, naiwne, że ich się naprawić da. Błąd! Dopóki jesteśmy zakochane, tolerujemy wszystkie ich wady i zawsze potrafimy ich wytłumaczyć. Gorzej, jak chemia trochę osłabnie, opadną z oczu zasłony, widzimy wtedy zupełnie kogoś innego. I nadal, naiwne, ich kochamy. 

Tym razem w moje ręce wpadła powieść Katarzyny Janus pt. „Nigdy nie jest za późno”. To powieść obyczajowa z lekkim kryminałem w tle. Czy takie połączenie przypadło mi do gustu? 

Główną bohaterką książki jest czterdziestopięcioletnia Zuza, rozwiedziona lekarka, matka dorosłych już bliźniaków. Generalnie jest szczęśliwa. Ma przyjaciół, rodzinę, na którą zawsze może liczyć i pracę którą lubi. Niestety, jest swoim życiem znudzona, i jak sama mówi, czuje się jak chomik w kołowrotku. Wszystko się zmienia, kiedy Zuza w nadmorskiej miejscowości spotyka Maksa - bogatego biznesmana, który początkowo podaje się za kucharza. Jest on pół Polakiem, pół Niemcem, również rozwiedzionym. Z tego też powodu odczuwa chwilową niechęć do kobiet. Zuza i Maks zaprzyjaźniają się. Niestety po kilku dniach pobytu nad morzem ich drogi rozchodzą się. Opatrzność styka ich ze sobą ponownie, tym razem nie niemieckiej wyspie Fohr. To właśnie tam sprawy przybierają zupełnie nieoczekiwany obrót, kiedy to na horyzoncie pojawia się Adam - kolega Zuzy z pracy, i Ingrid - była żona Maksa. 


„Nigdy nie jest za późno” to książka przede wszystkim o miłości. Autorka wymyśliła ciekawą historię o kobiecie, pomimo tego że po czterdziestce, nadal pragnie miłości, namiętności. Pragnie poczuć się jak prawdziwa kobieta. Chce kochać i być kochana. Z ciekawością czytałam o perypetiach głównej bohaterki i o jej miłosnych zawirowaniach i decyzjach. Autorka w swojej powieści wplotła dobry wątek kryminalny. Nie jest to może wątek rodem z rasowego kryminału, bo nie trzyma w napięciu jak takiego typu wątki, a zakończenie jest łatwo przewidzieć. Książka jest natomiast pełna w zwroty akcji, które nadają książce dynamizmu. 

Książka jest napisana bardzo dobrym, lekkim językiem, któremu nie można nic zarzucić. Znajdziemy tu również dużo opisów krajobrazu morskiego, który nie nudzi, ale dodaje książce plastyczności. Kreacja bohaterów również jest bardzo dobra. Zuza i Maks bardzo przypadli mi do gustu, choć zachowanie mężczyzny czasem mnie irytowało, szczególnie wtedy, kiedy odpychał Zuzę i nie chciał dzielić się z nią swoimi problemami. Ale cóż, tak musiało być. Jedyna rzecz, do której mogę się „przyczepić” to fabuła, która nie należy do oryginalnych i wyszukanych. Jest raczej szablonowa i do bólu przewidywalna. 

Podsumowując - „Nigdy nie jest za późno” to dobra, dojrzała powieść obyczajowa, z elementami kryminału. To książka o miłości, poszukiwaniu własnego szczęścia, z sensacyjnymi zwrotami akcji. Jeśli szukacie dobrze napisanej książki z niewymagającą fabułą, to ta pozycja jest dla Was idealna. 


 
Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Fanpage wydawnictwa: KLIK

7 komentarzy:

  1. Hm...
    Powoli wchodzę w literaturę obyczajową, ale na razie romansów nie czytuję. Może kiedyś się skuszę i przeczytam, ale nie jestem tego pewna.
    Pozdrawiam,
    http://www.sekretny-trop.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię powieści obyczajowe. I często je czytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię powieści obyczajowe, a połączenie z wątkiem kryminalnym jest intrygujące! Może się skuszę na tę książkę. ;)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię takie miksy powieści obyczajowej i kryminału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przewidywalna fabuła mnie nie odpycha, w sumie mogłabym się skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra na rozluźnienie :) w końcu życie nie kończy się po czterdziestce :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, drogi Czytelniku, to zostaw po sobie jakiś ślad - najlepiej w postaci komentarza. Dodaj link do swojego bloga, ułatwisz mi odwiedziny :)