poniedziałek, 30 maja 2016

Temat w 5 smakach, czyli 5 moich ulubionych książek

Bardzo dawno nie było żadnego posta z cyklu TEMAT W 5 SMAKACH. Dlatego, z racji zaległości w czytaniu i w recenzjach, sporządziłam dla Was ranking 5 książek, które kocham, uwielbiam i ubóstwiam. Zapraszam :)


 Kolejność przypadkowa
  
"Po prostu bądź" Magdaleny Witkiewicz


 To książka, którą rozpoczęłam przygodę z twórczością tej autorki i przygodę tę kontynuuję. "Po prostu bądź" to perełeczka. Pani Witkiewicz serwuje nam powieść ociekającą emocjami. Bez skrupułów kroi nasze serca na milion kawałków, tępym nożem, żeby jeszcze mocniej bolało, następnie powoli je skleja, opatruje bandażami i plastrami aby szczęśliwie biło. Jednym słowem fantastyczna powieść kobieca! 





"Maybe someday" Colleen Hoover

 O tej powieści napisano już chyba wszystko. Książka nagrodzona tytułem Książki Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura obyczajowa i romans. Ocena 8,41 (3802 ocen) również nie wzięła się za ładną okładkę. Co tu dużo mówić, książka rewelacyjna, pełna emocji, humoru i muzyki. W dodatku jeszcze nigdy nie czytałam tak pięknie opisanych scen seksu jak zrobiła to Hoover w "Maybe someday"! 


"Wybór" Nicholas Sparks


Książka, przy której za każdym razem wylewam morze łez. Jest to powieść, która z pozoru wydaje się być banalną, świadczy również o tym opis na okładce. Tak naprawdę to mało przewidywalna powieść, pełna smutku, płaczu i trudnych decyzji. To jedna z najpiękniejszych książek o miłości, jaką kiedykolwiek czytałam. Polecam w 200%! A, i warto jeszcze wspomnieć, że książka ta niedługo zostanie zekranizowana!



"Od pierwszego wejrzenia" Nicholas Sparks
 
I znowu Sparks, i znowu wypłakany karton chusteczek. Jest to druga część "Prawdziwego cudu", 1000 razy lepsza! Jestem naprawdę pod wrażeniem tego, jak mężczyzna w tak piękny sposób potrafi pisać o uczuciach. Moim zdaniem to domena kobiet, a tu proszę! Powracając do książki - kolejna powieść z szokującym zakończeniem. Czytałam ją dawno, ale pamiętam, że długo nie mogłam się po niej pozbierać. 



"Śnieżynki" Liliany Fabisińskiej


To książka z trudnym i ciężkim tematem: bezpłodności i przede wszystkim in vitro. To książka o rodzinnych sekretach, miłości, zaufaniu i przyjaźni. Ale przede wszystkim to książka o tym, że nikt z nas nie wie, jak zachowałby się w podobnej sytuacji, a wszystkie „ja na twoim miejscu”, można tak naprawdę włożyć między bajki.  Piękna, zaskakująca powieść, po której, podobnie jak w poprzedniej książce, miałam kaca książkowego, i którą przeczytałam w mig! 



Czytałyście którąś z powyższych książek? Jakie są Wasze ulubione książki, do których często powracacie, i które na zawsze pozostaną w Waszej pamięci?

Pozdrawiam, 
Z książką w ręku  

piątek, 27 maja 2016

"Eleonora i Park" Rainbow Rowell



Szczerze mówiąc, od dawna przestałam sięgać po typowo młodzieżowe książki, z racji tego, że młodzieżą się już nie czuję. Dodatkowo miałam dosyć banalnych historyjek, które zawsze kończą się happy endem. Po tę książkę sięgnęłam za namową koleżanki, która upierała się, że ta książka jest inna. Jest to powieść prosta, trochę banalna, ale jest napisana w piękny, niebanalny sposób. 

Już sam tytuł wydaje się banalny, bo to imiona głównych bohaterów. "Eleonora i Park" to historia dwóch młodych osób, którym los skrzyżował drogi. Eleonora to dziewczyna, która za sprawą swoich rudych włosów wyróżnia się z tłumu. W sumie nie tylko dlatego. Ona po prostu jest inna. Przyczyniają się do tego również jej piegi, jasna karnacja, dziwaczne ubrania, które odbiegają od mody. Dziewczyna pochodzi z ubogiej rodziny, mieszka w skromnym domu, który nie daje jej poczucia bezpieczeństwa. Dodatkowo śpi w jednym pokoju z resztą rodzeństwa. Jest nieszanowana i zastraszana przez ojczyma, przez co nie ufa nikomu, i z nikim nie chce się zaprzyjaźniać. Jest typową outsiderką. Szkoła również nie daje jej satysfakcji. Eleonora jest cały czas wyśmiewana, poniżana i dyskryminowana przez rówieśników. Krótko mówią, nastolatka nie ma łatwego życia.

Pomocną dłoń wyciąga do niej Park, który pozwala jej usiąść koło siebie w autobusie zawożącym ich do szkoły. Od tego momentu, pomimo tego, że początkowo się nie lubią, jeżdżą razem do szkoły. Podróże pełne milczenia po pewnym czasie zamieniają się w ożywione rozmowy, które trudno skończyć. Chłopiec zauważa, że dziewczyna, tak samo jak on, uwielbia muzykę i literaturę. Zaczyna lubić w niej jej "inność". Jednak czy taka relacja jest możliwa z tak samotną i wyalienowaną osobą jak Eleonora?


Autorka w mistrzowski sposób pokazała, co dzieje się w głowie nastolatka. Ukazała wszelkie dylematy, troski, rozterki i problemy. Dodatkowo w swojej powieści Rowell zwróciła uwagę na bardzo istotne problemy, takie jak patologia w rodzinie, przemoc, a także złe relacje z rówieśnikami. Pokazała wszelkie emocje jakie towarzyszą młodej osobie, która w swoim domu, z rodziną nie czuje się bezpiecznie. 

"Eleonora i Park" to historia pierwszej miłości. Jak już wspomniałam autorka rewelacyjnie ukazuje emocje nastolatków jakie towarzyszą młodym, zakochanym osobom. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowania i bólu prawdziwi. Nie są przesłodzeni ani przerysowani. Są po prostu autentyczni, tacy jak my. Są niezrozumiali i szukają swojego miejsca na ziemi. Nie są oni idealni i mają swoje problemy. Każde z nich, z innych powodów jest rozdarte i nierozumiane. Park czuje się niedoceniany przez ojca, bo co by nie zrobił, robi to źle. Natomiast Eleonora to dziewczyna z patologicznej rodziny, w której obiadu nie je się przy stole, zaś chlebem powszednim jest brak szacunku i poniżanie. Wcześniej wspomniane emocje bohaterów poznajemy dobrze również dlatego, że książka jest napisana zarówno z perspektywy Eleonory jak i Parka. Dzięki czemu poznajemy emocje obu bohaterów, ich sposób myślenie i punkt widzenia na tę samą sytuacje. 

Autorka zdecydowanie musiała pamiętać swoją pierwszą miłość, inaczej nie napisałaby tak dobrej powieści. Rowell przypomina, jak to jest zakochać się po raz pierwszy, poczuć choćby najmniejszy dotyk osoby, na której nam zależy. Trzymacie za ręce, spojrzenia, pierwsze pocałunki - autorka pokazała to w mistrzowski sposób. Dodatkowo przypomniała także, jak wbrew pozorom, trudno jest być nastolatkiem, kiedy nikt z dorosłych cię nie rozumie i jest ślepy na, jego zdaniem, błahe potrzeby. Rainbow Rowell apeluję, że wychowanie w domu pełnym bezpieczeństwa i miłości jest bardzo ważne. Tak samo jak przyjaźń i szacunek wśród rówieśników.

Podsumowując, "Eleonora i Park" to powieść idealna zarówno dla młodzieży jak i dla dorosłych. To historia, która nie jest w żaden sposób przesłodzona. To książka słodko - gorzka, do bólu prawdziwa, z realistycznymi postaciami. Wywołuje uśmiech na twarzy, przyjemne wspomnienia, aż w końcu łzy. Z całego serca polecam!

 

poniedziałek, 23 maja 2016

"Spowiedź" Tomasza Mackiewicza


Muszę przyznać szczerze, że do tej książki podchodziłam dość sceptycznie. Głównie dlatego, że znajome mi są tylko kryminały Tess Gerritsen i nie dałam się skusić na innego autora tego gatunku. Nie chciałam rozczarowania, bo wiem, że Gerritsen jest mistrzem tego gatunku. Na moje szczęście "Spowiedź" mnie nie rozczarowała, a nawet bardzo pozytywnie zaskoczyła.

 Olga Wagner jest redaktorką jednego z warszawskich wydawnictw. Pewnego dnia w je ręce trafia tekst (prawdopodobnie zalążek książki), który jest nawiązaniem do dramatu jaki wydarzył się w jej rodzinnej miejscowości - Ogrody. Policja znalazła tam zwłoki dwojga osób - księdza i kobiety, która była matką koleżanki Olgi. Sprawa zabójstwa była prosta i została bardzo szybko wyjaśniona i zamknięta. Niestety córka poszkodowanej - Edyta, nie wierzy w oficjalne ustalenia śledztwa i postanawia szukać odpowiedzi na własną rękę. Po pewnym czasie popełnia samobójstwo.

Samobójstwo dawnej koleżanki i śmierć jej matki bardzo poruszyło Olgą. Ona także postanawia zacząć śledztwo na własną rękę. Nie wierzy w wersję wydarzeń, którą przedstawiła policja. Aby zbadać okoliczności sprawy kobieta przenosi się na pewien czas do Ogrodów. W prywatnym dochodzeniu pomaga jej dziennikarz lokalnego bloga - Rafał Grabowski. Z dnia na dzień Olga coraz bardziej przekonuje się, że morderstwo ma związek z wydarzeniami z czasów wojny i okresu zrywu solidarnościowego. Kobieta odsłania mroczne kulisy zbrodni i staję się wyprawą w pełną sekretów przeszłość pozornie idyllicznej prowincji. 


Na początku chciałabym pochwalić cudowną okładkę. Jest ona idealna. Wpasowuje się w tematykę książki. Nie mogę wyobrazić sobie innej okładki. 

Książka jest powieścią wielowątkową. Akcja dzieje się w kilku okresach. Jednak dwa z nich są oddalone od siebie o dwa tygodnie. Wątek wcześniejszy przestawia próby śledztwa Edyty. W książkę znajdziemy też fragment, który dotyczy wydarzeń po drugiej wojnie światowej. 

Debiutancka powieść Tomasza Mackiewicza jest bardzo przyjemna w odbiorze. Autor nie zanudza nas opisami i serwuje bardzo dobre dialogi. Dodatkowo język, jakim została napisana książka, nie jest górnolotny. Jest zwyczajny, prosty i przyjemny, a przede wszystkim poprawny. Książkę przeczytałam bardzo szybko. Fabuła zdecydowanie wciąga, w związku z czym od powieści trudno jest się uwolnić. 

"Spowiedź" to bardzo dobry kryminał. Autor przede wszystkim stworzył intrygującą i nieszablonową historię, która sięga drugiej wojny światowej. Debiut autora pokazuje nam, że przeszłości nie da się wymazać, nawet jakbyśmy tego bardzo chcieli.

Podsumowując, debiutancką powieść Tomasza Mackiewicza całym sercem mogę polecić wszystkim fanom kryminałów. Czeka Was prawie 300 stron bardzo dobrej lektury, trzymającej w napięciu. Polecam! 



 Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://www.videograf.pl/index.php

piątek, 20 maja 2016

"Ukryte uczucia" Diana Palmer

 

Pomimo tego że Diana Palmer jest podobno znaną pisarką, ja jeszcze nigdy nie miałam styczności z jej twórczością. Byłam bardzo ciekawa czy mi również książki Diany Palmer przypadną do gustu. Gdy tylko przeczytałam opis fabuły od razu wiedziałam, że przygodę z twórczością tej autorki zacznę właśnie od książki "Ukryte uczucia".

Gracie to młoda kobieta, która uwielbia stabilność. Nie chce, żeby cokolwiek zmieniło się w jej życiu. Jest zamknięta w sobie i trzyma mężczyzn na dystans. Mieszka w pięknej rezydencji, zajmuje się ogrodem. Czuje się bezpieczna u boku swojego przyrodniego brata - Jasona, który jest jej najlepszym przyjacielem, a zarazem opiekunem. Chłopak przez długi okres opiekował się swoją przyrodnią siostrą, aż w końcu doszedł do wniosku, że to nie kocha Gracie jak siostrę, ale jak kobietę. Widzi w niej seksowna, pociągającą kobietę, która ma w sobie dużo ciepła. Idealny i poukładany świat Gracie w pewnym momencie burzy się. Dziewczyna zostaje porwana przez terrorystów, którzy szantażują Jasona chcąc okupu. Niedoszłych kochanków czeka najtrudniejszy egzamin w życiu. Czy ich miłość się spełni?

"Ukryte uczucia" to bardzo dobra powieść. Jest dobrze napisana, prostym i lekkim językiem. Czytałam ją z przyjemnością, bez jakichkolwiek problemów. 

Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autorka wykreowała bohaterów, a szczególnie Jasona. Jego postać jest taka prawdziwa. Pomimo tego, że był dorosłym facetem, rozsądnym, dojrzałym i odpowiedzialnym, to jak każdy facet czasami zachowywał się dziecinnie, jak chłopiec z piaskownicy. Do bólu prawdziwa postać. 

Postać Gracie również jest interesująca. To kobieta pragnąca stabilizacji, piękna, delikatna, elegancka, czasami zagubiona. Za wszelką cenę stara się ukryć przez wszystkimi swoją mroczną przeszłość, szczególnie przed najbliższymi. 

Podobno doceniamy coś, jak to stracimy. Taki morał wypływa z powieści "Ukryte uczucia". Jason zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo kocha Grecie i ją pożąda dopiero wtedy, kiedy została porwana i kiedy mógł ją stracić na zawsze. 

Podsumowując, "Ukryte uczucia" to dobra powieść, która nie wymaga od czytelnika użycia szarych komórek. Jest to książka lekka i przyjemna, w sam raz na gorące i leniwe popołudnie. 





Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://www.harpercollins.pl/
 

środa, 18 maja 2016

"Ponownie niezamężna" Agaty Bogońskiej



Do przeczytania powieści zachęciła mnie oto ta powyższa, przepiękna okładka: subtelna, delikatna i kobieca. Po przeczytaniu fabuły stwierdziłam "może być" i książka trafiła w moje ręce. Nie oczekiwałam od lektury za dużo i się nie zawiodłam. Pomimo tego, że książka ta nie jest szczytem literatury, fabuła  nie jest górnolotna, to sam styl pisania autorki zasługuje na uwagę i na pochwałę.

Gdy tylko usłyszymy słowo "rozwód" od razu na myśl przychodzi nam zrozpaczona kobieta, która zakończyła najszczęśliwszy okres w swoim życiu. W dodatku kobieta ta czuje się nudna, niepotrzebna, upokorzona i bezwartościowa. W identycznej sytuacji znalazła się Maja Kwiatkowska - dotąd szczęśliwa żona i matka. Mieszka u teściów, prowadząc tam piekarnie, która całkiem nieźle prosperuje. Mąż natomiast pracuje w Kanadzie. Wszystko zmieniło się, gdy Tomasz informuje swoją małżonkę przez Skype, że zostawia ją dla "francuskiej lafiryndy". Początkowo Maja nie radzi sobie z zaistniałą sytuacją. Na szczęście kobieta ma wspaniałych przyjaciół, dzięki którym próbuje stanąć na nogi. Pomagają jej dostrzec, jak wiele możliwości daje otrzymana wolność. Kobieta zaczyna wierzyć w siebie i rozwijać swoją karierę. 


 Jak już wspomniałam wcześniej, autorkę należy pochwalić za jej lekkie pióro i wspaniały styl pisania. Książkę czytałam z przyjemnością. Język, jakim posługuje się autorkę jest niezwykle kwiecisty i barwny. Można wręcz poczuć zapach chleba i świeżych bułek, i oczami wyobraźni zobaczyć polską wieś, którą autorka opisała w idealny sposób. 

Dodatkowo brawa dla autorki za wszechstronną wiedzę na temat koni, ziół i piekarstwa. Dzięki takim opisom, książka stała się jeszcze bardziej prawdziwa. Mają w tym swój udział także bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, którzy są wręcz wyjęci z życia, wraz ze swoimi problemami. 

Książka tętni optymizmem. Główna bohaterka to silna babka, która z determinacją radzi sobie z kłodami, jakie rzuca jej pod nogi los. Nie jedna kobieta załamałaby się będąc w takiej sytuacji. Maja natomiast szybko pozbierała się do kupy i zaczęła swoje nowe, lepsze życie. 

Oprócz plusów książka ma niestety także swoje minusy. Niestety nie jest ona powieścią wyjątkową. Takich książek jest multum. Ponadto, w moim odczuciu książka jest za krótka. Liczy tylko nieco ponad 200 stron, co moim zdaniem, aby historia była dobrze rozwinięta, to za mało. Dodatkowo, niektóre wątki zostały rozpoczęte i niezakończone, a ja czegoś takiego nie lubię.

Po drugie, nie spodziewajcie się, że ta książka Was poruszy czy zwyczajnie sobie przy niej popłaczecie. Niestety nie. Ale natomiast da do myślenia, aby nawet w najgorszej sytuacji nie załamywać się i walczyć o siebie.

Rozczarowało mnie także zakończenie, które było do bólu przewidywalne. Autorka pewnym epizodem co prawda starała się wyjść z utartego schematu powieści takiego typu, ale moim zdaniem w tej schemat wpadła jeszcze bardziej. Takie epizody często się zdarzają w książkach, więc nie było to dla mnie zaskoczeniem. 

Podsumowując, "Ponownie niezamężna" to bardzo dobra powieść, z pięknymi opisami i barwnym językiem. Jest to książka, która nie wymaga od nas myślenia i rozważania. To idealna powieść dla leniuszków na nudne gorące popołudnie, albo dla osób, które chcą odpocząć od "ciężkich" książek. 



Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Fanpage wydawnictwa: KLIK

poniedziałek, 16 maja 2016

"Chłopiec w czerwonej sukience" Macieja Lotera




"Biorę cię pod rękę i zapraszam na spacer. Przejdziemy się ścieżką wyznaczoną przez ślady moich stóp. Zaczniemy tam, gdzie stawiałem swoje pierwsze kroki, a skończymy w miejscu, w którym stoję dzisiaj"

Takimi słowami zaczyna się wydawniczy debiut Macieja Lotera. Autor w swojej powieści zaprasza nas na spacer po swoim życiu, które było dla niego koszmarem, bo urodził się i dojrzewał jako kobieta. Razem z nim przechodzimy przez każdy etap jego życia: od dzieciństwa aż po dorosłość. Razem z bohaterem, a zarazem autorem, przeżywamy wszystkie rozterki i smutki. 

Maciej urodził się z pomylonym ciałem, z ciałem kobiety. Od wczesnego dzieciństwa czuł, że jest chłopcem i jak chłopiec się zachowywał. Irytowały go długie włosy i sukienki. Za wszelką cenę chciał chodzić ubrany jak każdy chłopiec, w męskich strojach i z krótką fryzurą. Maciej po pewnym czasie zakochał się w swojej koleżance ze szkoły, i to właśnie jej wyjawił się swój sekret o poszukiwaniu siebie i ogromnej chęci w końcu bycia prawdziwym sobą.  

W wieku szesnastu lat, o wszystkim dowiedziała się także rodzina Macieja i wspólnie podjęli decyzję o konieczności podjęcia badań. Po pewnym czasie, po stwierdzeniu przez lekarzy niezgodności fizycznej i psychicznej i naszego bohatera, rozpoczął się długi proces zmiany płci. Zaczęły się bolesne i drogie operacje, bolesne przyjmowanie hormonów... Wraz z tym, zaczęło się również prześladowanie i dyskryminacja, co skutkowało utratą pewności siebie oraz strachem przed ludźmi.  

"Chłopiec w czerwonej sukience" to najbardziej autentyczna książka, jaką kiedykolwiek czytałam. Autor daje nam bilet do swojej prywatności, gdzie znajdziemy wszystkie jego traumy, przemyślenia i lęki. Znajdziemy tam wszystko to, co skrywa głowa mężczyzny ukrytego w ciele kobiety. 

Książkę czytało się bardzo przyjemnie, z ogromnymi emocjami i współczuciem. Autor tak kierował narracją, że czułam jakby siedział obok mnie i wszystko mi opowiadał, od czasu do czasu popijając kawę i zagryzając ciastko. W dodatku bezpośrednie zwroty do czytelnika dodawały pewnego rodzaju intymności. 

Podczas lektury targały mną różne emocje. Współczucie, smutek, żal, aż w końcu radość ze spełnionego marzenia w końcu bycia prawdziwym sobą, bez udawania kogoś innego. Razem z bohaterem cieszyłam się, że końcu dostosował ciało do płci odczuwanej psychicznie i został zaakceptowany przez społeczeństwo. 

Książka jest krótka, ale niesie ze sobą więcej treści i emocji niż nie jedno, opasłe tomisko. Składa się z 63 rozdziałów, które w większości opisują etapy zmiany płci, a przede wszystkim uczucia bohatera podczas tej zmiany. Kilka ostatnich rozdziałów to przemyślenia autora i wyjaśnianie procesu zmiany płci.

Podsumowując, "Chłopiec w czerwonej sukience" to wzruszająca autobiograficzna powieść, która porusza temat transseksualizmu. To książka o odkrywaniu własnej tożsamości i o determinacji w dążeniu do bycia sobą. Autor w bardzo dobry sposób oddał bogactwo skomplikowanych stanów emocjonalnych, które towarzyszą osobie, która jest uwięziona w innym ciele. Zdecydowanie polecam. 


 Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:

http://www.videograf.pl/index.php
 

piątek, 13 maja 2016

"Zamek z piasku" Magdaleny Witkiewicz


Magdalena Witkiewicz skradła moje serce powieścią "Po prostu bądź". Po przeczytaniu kilku innych książek, autorka jest moją ulubioną polską autorką. Już w ciemno, bez czytania opisu fabuły zabieram się za lekturę. Tym razem sięgnęłam po "Zamek z piasku" i serdecznie zachęcam do przeczytania recenzji tej książki. 

"Zamek z piasku" to niezwykła, pełna emocji opowieść. Weronika i Marek to młode małżeństwo. Są ze sobą praktycznie od zawsze, a dokładnie od liceum. Byli nierozłączni. Pierwsza miłość, a już tak dojrzała i prawdziwa, kto by się spodziewał. Związek rósł w siłę, uczucie stawało się coraz piękniejsze prowadząc do ślubu. Wiadomo, że po pewnym czasie w małżeństwie kogoś brakuje, kogoś do kochania, kogoś trzeciego, albo czwartego i piątego, małej istotki, która cementuje związek. Niestety, nie wszystko idzie jak po maśle. Mijały tygodnie, miesiące, a Weronika nadal widziała jedną kreskę na teście ciążowym. Pragnienie dziecka stało się dla kobiety istną obsesją, a mąż tylko dawcą spermy. Małżeństwo zaczęło się od siebie oddalać, pojawiły się sprzeczki, kłótnie i inne konflikty. Każde z nich zaczęło mieć inny cel w życiu. I wtedy w życiu bohaterki pojawia się ktoś trzeci. Przyjaciel. W dodatku przystojny. Czy wystarczy jeden krok, by spełniło się marzenie Weroniki? A może przyjaźń z innym mężczyzną otworzy jej oczy na własne małżeństwo?


 "Zamek z piasku" to powieść wręcz rewelacyjna, genialna, piękna i wzruszająca. Powieść o miłości, o tej prawdziwej, do grobowej deski, ale także o przelotnym zauroczeniu. To również powieść o przyjaźni, pożądaniu, a przede wszystkim o ogromnym pragnieniu posiadania dziecka. 

Autorka w swojej książce porusza bardzo trudny temat - problem bezpłodności, z którym boryka się wiele par. Muszę przyznać, że autorka jest dobrze zorientowana w temacie. Stworzyła wiarygodną historię, która może przydarzyć się każdemu. Dodatkowo, w swojej książce autorka stara się odpowiedzieć na pytanie, czy należy walczyć do samego końca, aby zostać rodzicem? 

Nie trzeba chyba przypominać, jak wspaniały jest styl pisania autorki. Język jest taki przyjemny, swojski i lekki, że książkę czyta się w mgnieniu oka. Sama pochłonęłam ją w jedno popołudnie, bo nie mogłam oderwać się od problemów Weroniki i Marka. 

Na plus zasługuje również konstrukcja powieści. Pierwszoosobowa narracja z punktu widzenia Weroniki jest przeplatana mailami kobiety i Kuby. Moim zdaniem bardzo  ciekawy i trafny zabieg. No i oczywiście fragment piosenki na początku każdego rozdziału, który idealnie pasuje do treści. 

Podsumowując, "Zamek z piasku" to kolejna rewelacyjna powieść Magdaleny Witkiewicz, która wzrusza i sprawia, że w oku kręci się łza. Ewentualnie tysiąc tych łez, a później to już cała fontanna. To książka, która powoduje burzę emocji. Pokazuje, jak łatwo, dążąc do jeszcze większego szczęścia, można zniszczyć uczucie, które przez tyle lat się pielęgnowało. Z całego serca polecam!



środa, 11 maja 2016

"Chcę cię usłyszeć" Diane Chamberlain


Życie płata nam różne figle. Czasami jest tak, że wszystko idzie jak po maśle, idealnie, jesteśmy szczęśliwi i spełnieni. Niestety po jakimś czasie, tylko jedno wydarzenie potrafi zepsuć wszystko i wywrócić nasze życie do góry nogami. Nigdy nie wiemy co czeka nas za rogiem albo jutro.

Podobną historię pokazuje nam Diane Chamberlain w powieści "Chcę cię usłyszeć". Laura Brandon to popularna astronautka, spełniona kobieta i w życiu prywatnym i zawodowym. Ma wspaniałą córkę Emmę i kochającego męża Ray'a. Pomimo tego, że mąż ma problemy ze zdrowiem psychicznym, kobieta jest szczęśliwa. Niestety, jak wiemy nic nie trwa wiecznie. Życie Laury zmienia się wraz ze śmiercią ojca. To właśnie wtedy, na łożu śmierci, ojciec prosi Laurę, aby odwiedzała starszą kobietę, o której wcześniej nie słyszała - Sarah Tolley. Jak w takiej sytuacji nie złożyć obietnicy? Kobieta zgadza się i niestety nie wie, jak ta obietnica wpłynie na jej przyszłość. 

To nie jest jeszcze koniec złych wydarzeń... Kobieta nie zdążyła pogodzić się jeszcze ze śmiercią ojca a znowu dostaje nóż w plecy od losu - jej mąż popełnia samobójstwo. Co gorsze, świadkiem śmierci Ray'a jest pięcioletnia Emma. To traumatyczne wydarzenie spowodowało, że dziewczynka przestała mówić... zupełnie. Świat kobiety rozpada się tysiące kawałków. Robi wszystko, aby pomóc córce. Zdruzgotana i gnębiona poczuciem winy Laura kontaktuje się z jedyną osobą, którą może pomóc jej i Emmie - z biologicznym ojciec Emmy, który nie wie, że ma dziecko. 


Już sam zarys fabuły, który przedstawiłam jest ciekawy, prawda? Ale to nie wszystko! Bardzo intrygujący jest także wątek Sarah Tolley, która boryka się z Alzheimerem. Kobieta nie pamięta rzeczy z krótkiej przeszłości, jednak bardzo dobrze, ze wszelkimi detalami pamięta swoją młodość. Dzieli z Laurą swoją przeszłością, która jest bardzo ciekawa. Nie chcę powiedzieć za dużo, ale wspomnę tylko, że przeszłość staruszki wiążę się ze szpitalem psychiatrycznym, w którym pracowała kobieta, i w którym pacjenci zostali poddawani eksperymentalnym terapiom. 

"Chcę cię usłyszeć" to powieść wprost kipiąca emocjami. W dodatku autorka serwuje nam niezwykłe wzruszenie oraz konieczność refleksji i przemyśleń. Książka tak mną poruszyła, że przez długi czas myślałam tylko o niej, i nie mogłam zacząć kolejnej powieści. Naprawdę nie mogłam się otrząsnąć. 

Autorka w idealny sposób buduje napięcie. Pomimo tego, że akcja przyspiesza powoli, mnie książka wciągnęła od pierwszej strony i nie mogłam się od niej oderwać. Zakończenie książki jest zaskakujące i idealne, choć niektórzy uważają, że jest naciągane. Pomimo tego, że w książce jest kilka zbiegów okoliczności, moim zdaniem zakończenie w bardzo dobry sposób pasuje do całej fabuły, a wątek kryminalny nadaje książce "tego czegoś". Książkę czyta się z ogromną przyjemnością i lekkością. Można się zrelaksować i odpocząć, pomimo tego, że autorka serwuje nam szczyptę psychologii. 

Nie sposób wspomnieć także o bohaterach, którzy są idealnie przedstawieni i wykreowani. Są oni  prawdziwi i naturalni, a ich zachowania wprost wyjęte z życia. Dodatkowo autorka ma takie lekkie pióro, że książkę pochłania się w mig. 

Podsumowując, "Chcę cię usłyszeć" to rewelacyjna powieść, ujmująca i barwna z wątkiem kryminalnym sprzed lat, która na długo zostanie w mojej pamięci. Z całego serca polecam! A ja z pewnością sięgnę po kolejne książki autorki, coś czuje, że Chamberlain stanie się moją jedną z ulubionych autorek. 


poniedziałek, 9 maja 2016

"Rzymskie puzzle" Anny Elżbiety Branickiej [PRZEDPRIEMIEROWO]


Kto z Was lubi układać puzzle? Ja uwielbiałam, niestety z braku warunków, czytaj: dużego stołu, albo wolnego miejsca na podłodze, zaprzestałam układania. Ale w dalszym ciągu wspominam to zajęcie z uśmiechem na twarzy. Bardzo lubiłam zastanawiać się który element do którego będzie pasuje, lubiłam swój spokój, cierpliwość i opanowanie, a najbardziej lubiłam podziwiać efekt końcowy - piękny, ułożony obraz. Anna Elżbieta Branicka serwuje nam w swojej powieści nic innego a trudne do ułożenia puzzle życia bohaterów. Czy i w tym wypadku obraz zostanie ułożony? 

Główną bohaterką jest Laura. Została wychowana przez dwie staroświeckie ciotki, które obdarzyły ją miłością i wychowały na porządną osobę. Laurę poznajemy ją jako dwudziestoparoletnią dziewczynę, która dowiaduje się, że jest w nieślubnej ciąży. Dziewczyna pochodzi z dobrej, pełnej tradycji rodziny. Wie, że w tak szanującej się rodzinie nie ma miejsca na takie "wpadki". Znosiła ciążę jako zło konieczne, w ogóle nie myślała o dziecku, które nosiła pod sercem. Koncentrowała się tylko na pracy. Aby jej ciąża nie była skandalem, Laura postanawia wyjechać do Polski i urodzić dziecko w tajemnicy przed rodziną. Swoją niechcianą córeczkę oddaje w ręce biologiczna ojca - Aleksandra i z uczuciem ulgi i świętego spokoju wraca do swojego poukładanego świata w Rzymie i kariery projektantki mody. Jednak po wielu latach, macierzyński instynkt daje o sobie znać. Czy Laura zdoła odzyskać córkę?


 "Rzymskie puzzle" to mieszanka wielu wątków. Pomimo tego, w powieści nie ma chaosu, wszystko jest idealnie dopracowane. Wszystkie wątki mają jednak wspólny mianownik: miłość i rodzinę, która dla każdego bohatera jest najważniejsza, pomimo licznych kłamstw i tajemnic.


W debiutanckiej powieści Branickiej bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Są oni wyraziści i ciekawi, każdy z nich (a jest ich sporo) ma swoją historię, niekoniecznie pozytywną. Bohaterowie próbują odnaleźć własną drogę, a nie jest to łatwe. Nie sposób wspomnieć tutaj o tym, że bohaterowie są bardzo realistyczni, z prawdziwymi, życiowymi problemami. Każdy z nas mógłby być taką postacią, bo historia opisana w "Rzymskich puzzlach" może dotknąć każdego.

Na plus zasługuje również styl pisania autorki. Jest on wciągający, lekki i przyjemny. Książkę czyta się bardzo szybko. Pomimo tego, że zakończenie było do przewidzenia, nie uważam że to minus powieści. Książka skończyła się tak, jak chciałam, żeby się skończyła. 

Podsumowując, "Rzymskie puzzle" to udany debiut autorki, ciekawy, z intrygującą fabułą. To poruszająca powieść o rozstaniach, powrotach i odnajdywaniu własnej drogi. Jest to idealna powieść na ciepłe, letnie popołudnie. Polecam!

 Premiera 5 maja 2016 r.
 


Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Fanpage wydawnictwa: KLIK